Rolandas Kiszkis, szef policji kryminalnej, na konferencji prasowej oświadczył, że nie będzie wypowiadać się na temat osób, które zostały w Mińsku. Początkowo informowano, że na pokładzie samolotu było 171 osób - 94 obywateli Litwy, 11 Greków, dziewięciu Francuzów, pięciu Rosjan, czterech Polaków, czterech Białorusinów, a poza tym obywatele Rumunii, Niemiec, Łotwy, Rosji, Gruzji i innych państw, zaś z Mińska do Wilna nie przyleciało dwóch Białorusinów i czworo obywateli Rosji. Kiszkis przekazał też, że w ramach prowadzonego postępowania przygotowawczego w sprawie przymusowego lądowania samolotu w Mińsku przesłuchano już kilkadziesiąt osób, pasażerów i członków załogi, m.in. kapitana maszyny. Obecnie przeprowadzana jest kontrola samolotu. Kapitan konsultował się z kierownictwem Ryanaira Według szefa litewskiej policji kryminalnej, decyzję o zmianie kierunku lotu na Mińsk kapitan podjął w porozumieniu z kierownictwem Ryanaira. Kiszkis przekazał też, że w trakcie śledztwa "konsekwentnie wyłania się obraz zdarzenia". Zastępca prokuratora generalnego Gintras Ivanauskas dodał, że podawane w przestrzeni publicznej informacje "są częściowo zgodne z tym, co wydarzyło się w niedzielę". Ivanauskas ocenił, że dochodzenie w sprawie wymuszenia lądowania w Mińsku samolotu pasażerskiego może potrwać długo.