Pożar wybuchł w niedzielę po południu z nieustalonych jeszcze przyczyn. Osiem zwłok znaleziono w budynku, jedna kobieta zmarła w szpitalu. Hospitalizowano 24 osoby, z których dwie są w stanie krytycznym. Policja nie wyklucza, że ostateczna liczba ofiar śmiertelnych będzie wyższa. Czteropiętrowy budynek jest zupełnie zniszczony. Z pożarem walczyło ponad 500 strażaków. Ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko. Niektórzy mieszkańcy w panice wyskakiwali z okien na ulicę. Obrażeń nie odniosła dwójka małych dzieci, wyrzuconych przez okno z płonącego mieszkania. Malcy wpadli prosto w ręce policjantów.