"Widzimy, niestety, ogromną liczbę ataków, w tym ze strony państwa agresora (Rosji), w przestrzeni informacyjnej. Jest to elementem wojny hybrydowej" - powiedział. Według Poroszenki atakowana jest także ukraińska armia. "W warunkach, gdy odwoływane są defilady, zmniejsza się poziom ochrony socjalnej ukraińskich wojskowych, do czego nie można dopuścić, jest to skrajnie niebezpieczne" - podkreślił. Poroszenko skomentował tak decyzję swego następcy, obecnego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, o odwołaniu tradycyjnej defilady wojskowej, która towarzyszy obchodom Dnia Niepodległości Ukrainy 24 sierpnia. Marsz Obrońców Ukrainy W odpowiedzi na krok nowego szefa państwa w sobotę ulicami Kijowa przeszedł Marsz Obrońców Ukrainy, zwołany przez weteranów wojny w Donbasie i wolontariuszy. Odbył się on po zakończeniu oficjalnych uroczystości z okazji Dnia Niepodległości, w których uczestniczył Zełenski. Policja ocenia, że w marszu wzięło udział 15 tys. osób. Organizatorzy mówią o 50 tysiącach. Uczestnicy marszu uprzedzili nowego prezydenta, by nie odważył się kapitulować przed Rosją i nie zapominał o walkach w Donbasie oraz o zajętym przez Rosjan w 2014 r. Krymie. Ataki na Cerkiew i język W rozmowie z telewizją Ukraina Poroszenko mówił o ataku na Cerkiew Prawosławną Ukrainy, która została powołana do życia m.in. dzięki jego staraniom na początku bieżącego roku i otrzymała status Kościoła Autokefalicznego. "Atak na ukraińską cerkiew. Jak widzicie, przyłączyły się do niego organy ścigania i sądy; trwają próby anulowania rejestracji Cerkwi Prawosławnej Ukrainy, która jest jedyną ukraińską cerkwią. Nie można do tego dopuścić" - oświadczył. Były prezydent ocenił jednocześnie, że trwa atak na język ukraiński. "Mówi się już o planach odwołania kwot językowych (w mediach), ustawy o języku (państwowym), planach wprowadzenia w niektórych regionach drugiego języka oficjalnego" - powiedział. "Wszystko to będzie miało fatalne skutki dla państwa" - ostrzegł Poroszenko. Poroszenko, a Zełenski Ten doświadczony polityk i biznesmen objął najwyższy urząd w państwie w 2014 r., tuż po aneksji Krymu i w pierwszych tygodniach konfliktu ze wspieranymi przez Kreml separatystami w Donbasie. W tegorocznych wyborach prezydenckich ubiegał się o reelekcję pod hasłem "Armia, język, wiara" oraz obiecywał członkostwo Ukrainy w Unii Europejskiej i NATO. Zapewniło mu to w drugiej turze wyborów niecałe 25 proc. poparcia. Zełenski, komik telewizyjny bez żadnego doświadczenia politycznego, szedł do wyborów z hasłami walki z korupcją i oczyszczenia sceny politycznej ze starych wyjadaczy w rodzaju Poroszenki. Showman został prezydentem zdobywając ponad 73 proc. głosów. Tuż po zaprzysiężeniu na prezydenta Zełenski rozwiązał parlament i ogłosił wcześniejsze wybory. Odbyły się one w lipcu, przynosząc zwycięstwo partii Zełenskiego o nazwie Sługa Narodu. W głosowaniu na listy partyjna zdobyła ona ponad 43 proc. poparcia, a w okręgach jednomandatowych uzyskała 130 miejsc. Ogółem ugrupowanie to będzie miało w nowej Radzie Najwyższej 254 posłów, co daje mu samodzielną większość. Partia Poroszenki Europejska Solidarność dostała się do parlamentu dopiero na czwartym miejscu i będzie w nim miała 23 posłów. Z Kijowa Jarosław Junko