Ostatni car Rosji Mikołaj II Romanow abdykował w marcu 1917 r., jeszcze przed wybuchem wielkiej rewolucji komunistycznej. Przez ponad rok imperator i jego rodzina przetrzymywani byli w areszcie domowym. Najpierw w Carskim Siole pod Petersburgiem, a później w Jekaterynburgu. Tam też na rozkaz ówczesnych władz komunistycznych 18 lipca 1918 r. zamordowano cara i jego najbliższych. Zgodę na egzekucję wydał z polecenia Włodzimierza Lenina szef Wszechrosyjskiego Centralnego Komitetu Wykonawczego Rad Jakow Swierdłow. Ciała poćwiartowano, oblano kwasem i wrzucono do pobliskich szybów kopalnianych. Ekshumację przeprowadzono dopiero tuż przed rozpadem ZSRR w lipcu 1991 r. Eksperci uznali wtedy, że brakuje zwłok carskich dzieci Aleksego i Marii. Ekspedycja naukowa odnalazła je dopiero w 2007 roku. Ich autentyczność potwierdziły testy DNA. Jednak hierarchowie Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej nadal mają wątpliwości. Gdy we wrześniu 2015 r. wydawało się, że zostały one rozwiane kolejnymi testami, duchowni ponownie zaprotestowali. Cerkiew kanonizowała ostatniego cara i jego najbliższych, dlatego jak twierdzą przedstawiciele patriarchatu moskiewskiego, nie może być żadnych wątpliwości, że w kruchcie soboru Piotra i Pawła w Sankt Petersburgu spoczną kości prawdziwych świętych.