Lokalne władze przekazały, że do ataku partyzantów na wioskę San Miguel del Ene w niedostępnych rejonach środkowego Peru doszło w niedzielę. Znaleziono 16 ciał z śladami po kulach, niektóre z nich, w tym ciała dwójki dzieci były spalone. Przy ofiarach pozostawiono ulotki podpisane przez Komitet Centralny Zmilitaryzowanej Partii Komunistycznej Peru - jedną z frakcji pozostałych po uznawanej za organizację terrorystyczną maoistowskiej partyzantce Świetlisty Szlak. Ulotki ostrzegały ludność przed głosowaniem w mającej się odbyć 6 czerwca drugiej turze wyborów prezydenckich w Peru. Dodano, że grupa "oczyszcza region z informatorów i zdrajców" oraz innych "pasożytów" - informuje BBC. Peruwiańska armia nazwała te zabójstwa "aktem ludobójstwa", wysłała w region zdarzenia dodatkowe oddziały i ogłosiła, że sprawcy nie pozostaną bezkarni. Wojsko zapewniło również, że "proces wyborczy jest bezpieczny". Regularne walki Do masakry doszło w górzystym regionie dolin rzek Apurimac, Ene i Mantaro, jednej z najbiedniejszych części Peru, w której uprawia się 75 proc. produkowanej w kraju koki, rośliny służącej m.in. do wytwarzania kokainy. Na tym terenie regularnie dochodzi do walk sił bezpieczeństwa z pozostałościami Świetlistego Szlaku, które z czasem zaczęły współpracować z gangami narkotykowymi. W latach 80. Świetlisty Szlak prowadził krwawą rebelię przeciwko peruwiańskiemu rządowi, w której zginęło do 70 tys. osób. Po aresztowaniu przywódcy organizacji Abimaela Guzmana w 1992 r. partyzanci stopniowo tracili wpływy i terytorium. Ich liczebność spadła z 10 tys. do kilkuset, a zamiast działalności rewolucyjnej skupili się na przestępczości narkotykowej - zaznacza BBC. Rywalizujący ze sobą w drugiej turze wyborów socjalista Pedro Castillo i konserwatystka Keiko Fujimori zgodnie potępili atak i wezwali do ukarania winnych.