69-letni Fujimori, który był prezydentem Peru w latach 1990-2000, oskarżony jest także o brutalne łamanie praw człowieka, w tym spowodowanie śmierci 25 demonstrantów w wyniku akcji policji, porywanie ludzi oraz tolerowanie działalności "szwadronów śmierci", a także o wielokrotną korupcję. Zarzuty te jednak nie zostały objęte obecnym wyrokiem i będą przedmiotem osobnych procesów, z których główny, dotyczący praw człowieka, rozpoczął się w poniedziałek. Ocenia się, że w sumie Fujimori może zostać skazany na 30 lat więzienia. Wtorkowy wyrok jest niewiele niższy od żądań prokuratora, który domagał się siedmiu lat więzienia, m.in. za włamanie do domu szefa wywiadu Vladimiro Montesinosa. Był on przez wiele lat szarą eminencją, a wg niektórych również złym duchem prezydenta, ale potem uniezależnił się i zaczął mu zagrażać, szantażując filmami i taśmami dokumentującymi akty korupcji, które Fujimori nakazał konkurencyjnym służbom wykraść z jego domu. Inną nielegalną rewizję prezydent nakazał przeprowadzić u swej żony, z którą się też poróżnił. Po dziesięciu latach władzy tracący grunt pod nogami Fujimori w listopadzie 2000 roku niespodziewanie złożył dymisję, a potem uciekł z Peru za granicę, gdy jego rządy zaczęły się chwiać w następstwie skandalu łapówkarskiego i oskarżeń o łamanie praw człowieka. Po wyjeździe z Peru Fujimori, syn imigrantów japońskich, przebywał początkowo w swej pierwszej ojczyźnie Japonii, gdzie bezskutecznie próbował kontynuować karierę polityczną, a od 2005 roku w Chile, gdzie został aresztowany, a potem wydalony na mocy ekstradycji i we wrześniu przewieziony do Limy. Były prezydent ma jednak w Peru nadal wielu zwolenników, przede wszystkim z powodu skutecznych działań, jakie podjął przeciwko maoistowskiej partyzantce, gnębiącej bardziej ubogich chłopów na prowincji niż zamożniejsze warstwy w miastach. Po objęciu władzy prezydent cieszył się początkowo olbrzymią popularnością, przede wszystkim z powodu skutecznych działań przeciwko lewackiej organizacji partyzanckiej Świetlisty Szlak. Po schwytaniu w 1992 roku jej przywódcy Abimaela Guzmana, to terroryzujące przez wiele lat znaczną część kraju ugrupowanie zostało rozbite.