Kierowcy zastrajkowali protestując przeciwko obciążaniu ich wysokimi mandatami i zabieraniu im praw jazdy za notoryczne łamanie przepisów drogowych. Tłumy pasażerów oczekiwały, przeważnie bezskutecznie, na przystankach. Kursowały jedynie nieliczne autobusy miejskie, co w liczącej prawie 8 mln mieszkańców aglomeracji nie mogło poprawić sytuacji. Furgonetki i małe autobusy odgrywają główną rolę w transporcie miejskim. Sa one jednak często w bardzo złym stanie technicznym a ich kierowcy na ogół nie przestrzegają podstawowych przepisów ruchu drogowego. Według ministra transportu Veroniki Zavala, rekordziści mają na swoim koncie ponad 80 mandatów i nadal jeżdżą, przeważnie bez prawa jazdy, które odebrała im policja. 136 osób aresztowano za blokowanie ulic, palenie opon i obrzucanie kamieniami pojazdów, które nie przyłączyły się do strajku. Władze peruwiańskie prowadzą od roku kampanię mającą na celu ograniczenie liczby śmiertelnych ofiar wypadków drogowych.