W ten sposób Kongres zareagował na podjętą w tym samym dniu przez Pedro Castillo decyzję o "tymczasowym rozwiązaniu parlamentu" i powołaniu "rządu stanu nadzwyczajnego", zamiary, jak donosiła lokalna prasa, sprawowania władzy za pomocą dekretów i wprowadzenia godziny policyjnej. Odwołany prezydent był też podejrzewany o plany podporządkowania sobie Trybunału Konsytytucyjnego i sądów. Opozycja, która ma w Kongresie przytłaczającą przewagę, odsunęła prezydenta od władzy powołując się na artykuł 113 Konstytucji Peru, który pozwala w niektórych przypadkach na natychmiastowe odwołanie szefa państwa z urzędu. Podczas obrad Kongresu padły również zarzuty korupcyjne wobec Castillo. Na stanowisko prezydenta powołano Dinę Boluarte W głosowaniu uzyskał on jedynie poparcie trzech członków Kongresu z marksistowskiej partii Wolne Peru, jeden głos Bloku Nauczycielskiego, jeden - partii Peru Demokratyczne i dwa głosy przedstawicieli dwóch innych ugrupowań zbliżonych do lewicy. Po odwołaniu Castillo, Kongres powołał na stanowisko prezydenta dotychczasową wiceprezydent Dinę Boluarte . Sekretarz generalny Organizacji Państw Amerykański (OPA) Luis Almagro ocenił w środę zapowiadane przez byłego prezydenta Pedro Castillo plany czasowego ograniczenia funkcji niektórych instytucji demokratycznych w Peru jako "zamiar naruszenia ładu konstytucyjnego". Almagro odbył też rozmowę telefoniczną z Diną Boluarte. USA: Będziemy wspierać naród peruwiański Departament Stanu USA w oświadczeniu wydanym w środę napisał: "będziemy nadal wspierać naród peruwiański i kategorycznie odrzucamy wszelkie działania, które podkopują Konstytucję i demokrację". Pedro Castillo w oświadczeniu jest wymieniony jako "eksprezydent Peru". Lewicowy rząd kolumbijski deklarując solidarność z narodem peruwiańskim wezwał tamtejszych polityków do "rozwiązywania problemów w drodze dialogu", wyrażając jednocześnie potępienie "wszelkich zamachów na demokrację niezależnie od tego z jakiej strony pochodzą". W obronie Castillo wystąpił na Twitterze prezydent Meksyku Andres Manuel Lopez Obrador. "Fundamentalną zasadą naszej polityki zagranicznej jest nie interweniowanie i poszanowanie zasady samookreślenie narodów. Uważamy jednak za godne ubolewania gdy przeważają interesy elit ekonomicznych i politycznych. Od początku prezydentury Pedro Castillo narastała wokół niego nieprzyjazna atmosfera."