Pentagon rozczarowany członkami NATO
Minister obrony USA Robert Gates powiedział w czwartek w Wilnie, że jest rozczarowany, iż niektórzy członkowie NATO nie wysyłają oddziałów bojowych do Afganistanu. Jednocześnie szef Pentagonu oświadczył, że nie sądzi, by Sojuszowi groziła porażka w Afganistanie.
- Nie sądzę, że istnieje kryzys, że jest ryzyko klęski - powiedział Gates na konferencji prasowej w Wilnie podczas spotkania ministrów obrony NATO. Gates podkreślił, że wzmocnienie sił bojowych w Afganistanie pomogłoby przyspieszyć pokonanie talibskich bojowników.
Gates wywołał w styczniu krytykę ze strony niektórych sojuszników Z NATO, gdy w wywiadzie dla - Los Angeles Times" zarzucił wojskom ISAF (Międzynarodowe Siły Wsparcia Bezpieczeństwa w Afganistanie) brak przygotowania do walki z talibami na południu Afganistanu i prawdziwego zaangażowania.
Rozgoryczenie USA powoduje postawa niektórych europejskich sojuszników takich jak Francja, Hiszpania, Włochy czy Niemcy, których żołnierze stacjonują w środkowej i północnej części kraju i są mniej narażeni na ataki talibów. Mimo nacisków Kwatery Głównej NATO i USA, większość sojuszników odmawia wysłania swoich oddziałów na południe Afganistanu.
Mniejszościowy konserwatywny rząd Kanady uzależnił pozostawienie 2500 kanadyjskich żołnierzy stacjonujących na południu Afganistanu od zwiększenia całości sił NATO o tysiąc ludzi.
Niemcy zapowiedziały w środę, że po raz pierwszy wyślą do Afganistanu formację bojową - siły szybkiego reagowania. Rząd Niemiec zdecydowanie odmawia Stanom Zjednoczonym, postulującym wysłanie żołnierzy Bundeswehry na niebezpieczne południe Afganistanu.
INTERIA.PL/PAP