Rzecznik Białego Domu Josh Earnest oświadczył, że nie wykryto żadnych "wrogich działań" chińskich okrętów oraz, że Pentagon śledzi ich ruchy. Dodał, że zamiary chińskich okrętów "są wciąż niejasne". Natomiast rzecznik Departamentu Obrony USA kpt. Jeff Davis podkreślił, że Stany Zjednoczone "respektują prawo wszystkich krajów użytkowania ich okrętów wojennych na wodach międzynarodowych, zgodnie z prawem międzynarodowym". Davis zwrócił uwagę, że po raz pierwszy wykryto obecność chińskich okrętów na Morzu Beringa. W północnej części tego morza znajduje się wąska Cieśnina Beringa oddzielająca amerykański stan Alaska od rosyjskiej Syberii. Według anonimowych źródeł amerykańskich zidentyfikowano okręt desantowy, jednostkę zaopatrzenia i trzy nawodne okręty bojowe. Reuters podkreśla, że pojawienie się chińskich okrętów na Morzu Beringa świadczy o stale rosnącym zasięgu operacyjnym chińskiej marynarki wojennej. Pekin już od dłuższego czasu przeznacza olbrzymie sumy na modernizację swoich sił zbrojnych. Zakłada ona m. in. stworzenie sił morskich zdolnych do działania na oceanach świata w celu "obrony chińskich interesów". Eksperci wskazują, że stale zmniejszająca się pokrywa lodowa w rejonie Arktyki zwiększyła możliwości żeglugi w tym rejonie i skrócenie szlaków przewozu towarów. Zaoszczędziłoby to chińskim firmom pieniędzy i czasu. Nie jest jasne czy pojawienie się chińskich okrętów na Morzu Beringa nastąpiło celowo w czasie wizyty prezydenta USA Baracka Obamy na Alasce, gdzie propaguje on wysiłki na rzecz przeciwdziałania zmianom klimatu.