Potężna lawina zeszła około godziny 15 w niedzielę, w rejonie szczytu Trittkopf w kierunku doliny. Znajduje się on w pobliżu miejscowości Lech i Zuers na zachodzie Austrii. Na początku poszukiwano dziesięciu osób, które mogły zostać porwane przez zwały śniegu. W akcji poszukiwawczej brało udział ponad 200 ratowników, a także osiem śmigłowców. Jak poinformowała policja, ostatecznie ustalono, że na skutek zejścia lawiny obrażenia odniosły cztery osoby, w tym jedna ciężkie. Pozostałych sześć osób szczęśliwie uniknęło mas śniegu staczających się po zboczu. Narciarz, który odniósł najpoważniejsze obrażenia, został wyciągnięty spod zwałów śniegu przez ratowników i przewieziony śmigłowcem do szpitala w Innsbrucku. Meteorolodzy ostrzegali przed zejściem lawiny. Zdarzenie udało się nagrać W sieci pojawiło się nagranie ze zdarzenia. Wykonał je narciarz, który znajdował się w pobliżu lawiny, ale nie w jej polu rażenia. Na wideo widać, jak inni zjeżdżający ze zbocza znikają w białej, pędzącej "fali". "O mój Boże!" - słychać obok krzyków na krótkim filmiku. Świadkowie obawiali się też, że narciarze, którzy znaleźli się pod lawiną, mogli nie przeżyć. Służby - aby mieć całkowitą pewność, że pod śniegiem nikogo więcej nie ma - w poniedziałek jeszcze raz sprawdziły obszar, gdzie zeszła lawina. Meteorolodzy ostrzegali, że w niedzielę w Vorarlbergu istniało spore zagrożenie lawinowe z powodu wiatru i świeżych opadów śniegu. Kilka godzin wcześniej lawina zeszła w tyrolskim regionie Soelden. Tam nikt nie ucierpiał.