Dyskusja na temat roli biskupa, któremu ofiary księdza pedofila Fernando Karadimy zarzucają pomoc w ukrywaniu przestępstw księdza, rozgorzała na nowo w dniach niedawnej wizyty papieża w Chile. Tamtejsi wierni od trzech lat domagają się zdymisjonowania ordynariusza diecezji Osorno. Franciszek podczas podróży do Chile powiedział dziennikarzom z tego kraju, że dotąd nie widział żadnych dowodów winy biskupa, a jedynie "kalumnie". Potem przeprosił za te słowa przyznając, że policzkiem dla ofiar jest żądanie od nich dowodów. Wyraził zarazem opinię, że biskup Barros Madrid nie jest winny. Osiem dni po zakończeniu tej pielgrzymki watykańskie biuro prasowe ogłosiło w nocie, że "w związku z nowymi informacjami na temat przypadku biskupa" papież polecił arcybiskupowi Malty Charlesowi Sciclunie oraz prezesowi trybunału odwoławczego Kongregacji Nauki Wiary, aby udali się do Santiago i "wysłuchali tych, którzy wyrazili gotowość przedstawienia posiadanych przez siebie elementów" sprawy. Arcybiskup Scicluna ma duże doświadczenie w badaniu przypadków pedofilii. Postępowania w tej sprawie prowadził pełniąc funkcję promotora sprawiedliwości, czyli prokuratora w Kongregacji Nauki Wiary. Z Rzymu Sylwia Wysocka