Głosowanie w sprawie wyboru następczyni Jean-Claude'a Junckera było tajne, przy użyciu papierowych kart do głosowania. Do wyboru konieczne było uzyskanie bezwzględnej większości, czyli 50 proc. głosów plus jeden. W PE zasiada teraz 747 deputowanych, zatem próg wynosi 374 głosy. Za kandydaturą von der Leyen zagłosowało 383 europosłów, przeciwko było 327, a 22 wstrzymało się od głosu. - To ogromny zaszczyt dla mnie, że zostałam wybrana na to stanowisko. Dziękuję serdecznie za pokładane we mnie zaufanie. To jest zaufanie wobec Europy. To wiara w silną, zjednoczoną Europę od wschodu po zachód, od południa po północ. To wiara w Europę, która jest gotowa do walki o przyszłość zamiast wzajemnego zwalczania się. Państwo zaufali Europie, która będzie mogła wziąć na swoje barki, wspólnymi siłami, wszystkie wielkie wyzwania naszych czasów - powiedziała tuż po ogłoszeniu wyników głosowania nowa przewodnicząca Komisji Europejskiej. - Z pokorą przyjmuję ogromne wyzwania, które są przede mną. Dziękuję wszystkim szefom grup politycznych i wszystkim posłom, którzy oddali dziś na mnie głos. Moje przesłanie brzmi: Pracujmy w sposób konstruktywny, bo naszym celem jest silna i zjednoczona Europa - podkreśliła Ursula von der Leyen podczas krótkiego przemówienia w PE. Zwycięstwo o włos. Kto głosował za? O zwycięstwie Ursuli von der Leyen zadecydowało zaledwie dziewięć głosów. Przed czterema laty na Jeana Claude'a Junckera oddano 422 głosy przy 250 sprzeciwiających się i 47 wstrzymujących. Zdecydowane poparcie niemiecka polityk dostała tylko od swojej macierzystej Europejskiej Partii Ludowej oraz frakcji Odnowić Europę, w której zasiadają liberałowie i deputowani z list prezydenta Francji Emmanuela Macrona.Socjaliści, którzy byli kluczowi w tej układance, mocno się podzielili i choć oficjalnie zadeklarowali poparcie, znaczna część była przeciw. Według nieoficjalnych informacji PAP w tej drugiej pod względem wielkości frakcji, liczącej 154 osoby, przeciwko nowej szefowe KE głosowali: Niemcy, Holendrzy, Austriacy, Belgowie, Francuzi, Grecy, Bułgarzy i Cypryjczycy. To około 1/3 klubu."Byliśmy bardzo sceptyczni, gdy kandydatka była na naszej grupie w ubiegłym tygodniu, ale w ciągu ostatnich dni przyjęła nasze podstawowe wymagania, przedstawiając konkretne propozycje legislacyjne" - podkreśliła liderka S&D w PE Iratxe Garcia. Polacy zgodni w głosowaniu W ostatniej chwili wsparcie dla Niemki ogłosili eurodeputowani PiS, ale nie cała frakcja EKR była "za". "Niewiele brakowało, aby nie została wybrana. Trzeba to powiedzieć, że zaważyły głosy polskiej delegacji Prawa i Sprawiedliwości. Wygrała dzięki naszym głosom" - powiedział PAP szef frakcji EKR Ryszard Legutko (PiS).Z deklaracji zebranych przez PAP wynika, że "za" głosowali także europosłowie PO, PSL, Wiosny i SLD.Na konferencji prasowej po głosowaniu Ursula von der Leyen starała się bagatelizować fakt, że udało się jej przejść tylko dziewięcioma głosami. "Większość to większość. Dwa tygodnie temu jej nie miałam, ludzie mnie nie znali" - podkreśliła, wskazując na rozgoryczenie w PE z związku z upadkiem systemu kandydatów wiodących. Gratulacje od Tuska, Mogherini i Sassoliego Wyboru na nową szefową KE pogratulowali Ursuli von der Leyen przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, przewodniczący Parlamentu Europejskiego David Sassoli i szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini. Sassoli na Twitterze napisał, że "następne kilka lat będzie bardzo ważne dla przyszłości Unii Europejskiej". W jego ocenie "możemy się z nimi zmierzyć tylko wtedy, gdy zrobimy to na podstawie pełnej współpracy między instytucjami UE". "Po dzisiejszym głosowaniu wejdziemy w bardzo ważny okres dla europejskich instytucji. Będziemy przygotowywać się do przesłuchań komisarzy, które będą prowadzone bardzo dokładnie przez członków tej izby (PE - PAP)" - stwierdził szef europarlamentu."Gratulacje Ursula von der Leyen!" - napisała natomiast na Twitterze Mogherini. Szefowa unijnej dyplomacji załączyła też film, na którym widać, jak gratuluje i serdecznie obejmuje się z Niemką. "Gratulacje Ursula von der Leyen. Gratulacje Europo" - napisał z kolei Donald Tusk na Twitterze. Obietnice Ursuli von der Leyen We wtorek rano w PE odbyła się debata z udziałem Ursuli von der Leyen. W czasie swojego wystąpienia kandydatka wskazała "wielkie wyzwania", przed którymi stoi świat i Europa. Wśród nich wymieniła zmiany demograficzne, globalizację gospodarki światowej, szybką cyfryzację pracy oraz zmiany klimatyczne. Von der Leyen opowiedziała się za wprowadzeniem płacy minimalnej w UE, usunięciem barier dla jednolitego rynku, za wsparciem małych przedsiębiorstw, rodzin, a także młodzieży i dzieci. Zwróciła uwagę, że zarządzanie gospodarcze w UE trzeba przestawić na nowe tory zrównoważonego rozwoju. "Nie będzie kompromisów, jeśli chodzi o poszanowanie zasad praworządności, nie dopuszczę do tego" - zapowiedziała Ursula von der Leyen. Poparła "w pełni mechanizm praworządności europejskiej" i obiecała ochronę praworządności "tam, gdzie będzie łamana". Odnosząc się do polityki bezpieczeństwa i obrony von der Leyen podkreśliła, że "fundamentem obrony zawsze będzie NATO". "Wymiar transatlantycki zostanie zachowany" - zapewniła kandydatka na szefową KE. Dodała, też że aby unijna polityka zagraniczna była skuteczniejsza, decyzje w tej sprawie muszą zacząć być podejmowane większością kwalifikowaną. Ursula von der Leyen zapowiedziała również w PE, że zaproponuje nowy pakt na rzecz migracji i azylu. Na koniec wystąpienia, kandydatka zaapelowała do wszystkich Europejczyków o zaangażowanie na rzecz zmian w Unii Europejskiej. Minister obrony, konserwatywna feministka Ursula von der Leyen od 2013 r. pełnił funkcję ministra obrony Niemiec. W poniedziałek zapowiedziała, że niezależnie od wyniku głosowania w PE, w środę poda się do dymisji.Wcześniej w latach 2005-2009 zajmowała stanowisko minister ds. rodziny, osób starszych, kobiet i młodzieży, a w latach 2009-2013 r. funkcję ministra pracy i spraw społecznych. Z Unią Chrześcijańsko-Demokratyczną związana jest od 1990 r. W Niemczech była typowana na następczynię Angeli Merkel. Jest absolwentką studiów ekonomicznych i medycyny. W przeszłości pracowała jako lekarz. Wywodzi się z rodziny z tradycjami politycznymi. Ma siedmioro dzieci.