Za rezolucją tej treści głosowało 597 europosłów, 31 było przeciw, a 22 się wstrzymało od głosu. Francuskie przewodnictwo w UE przyznało, że zawieszenie sankcji wobec przedstawicieli reżimu jest poważnie rozważane. - UE gotowa jest do pewnych ruchów, ale pod warunkiem, że Łukaszenka też je wykona - powiedział w PE francuski minister ds. europejskich Jean-Pierre Jouyet. Podkreślił, że wiele będzie zależało od wizyty w poniedziałek w Luksemburgu białoruskiego szefa dyplomacji Siarhieja Martynaua, na marginesie posiedzenia ministrów spraw zagranicznych "27". - Nie jest naszą intencją pozostawianie Białorusi samej sobie wobec Rosji - powiedział Francuz. Podkreślił też, że jeśli przedstawiciele UE będą wybierać się do Mińska na rozmowy z władzą, to zawsze powinni też spotykać się z reprezentantami opozycji. Przyjęta ogromną większością rezolucja wyraża ubolewanie z powodu przebiegu wyborów parlamentarnych na Białorusi 28 września, ocenionych przez OBWE jako niedemokratyczne. "Parlament wybrany w tych wyborach ma wątpliwą demokratyczną legitymację" - stwierdza tekst. Niemniej jednak europarlamentarzyści cieszą się z uwolnienia wszystkich więźniów politycznych, apelując do władz w Mińsku o przywrócenie im pełnych praw obywatelskich. Ponadto apelują o poprawę w traktowaniu mniejszości narodowych i "uznanie leganie wybranego zarządu Związku Polaków (na Białorusi), kierowanego przez Andżelikę Borys". Rezolucja wzywa Komisję Europejską i rządy do rewizji przyjętych w 2004 i rozszerzonych w 2006 roku sankcji wobec Białorusi. Eurodeputowani apelują, by "nie znoszono sankcji wobec osób bezpośrednio zaangażowanych w łamanie standardów wyborów demokratycznych i praw człowieka". Wzywają natomiast "do rozważenia częściowego zawieszenia sankcji dla innych przedstawicieli władzy na sześć miesięcy, pod warunkiem, że w tym czasie zmieniona zostanie restrykcyjna ustawa medialna z czerwca 2008 roku".