Za przyjęciem rezolucji głosowało w Strasburgu 398 europosłów; 134 było przeciw, a 41 wstrzymało się od głosu. Sprawa podzieliła polską delegację we frakcji Europejskiej Partii Ludowej - rezolucję poparli jedynie Michał Boni, Różna Thun i Jarosław Wałęsa z PO oraz Czesław Siekierski z PSL; reszta biorących udział w tym głosowaniu europosłów z delegacji PO-PSL wstrzymała się od głosu. "Nie jestem rozczarowana, widocznie taka jest opinia większości Platformy" - powiedziała PAP pytana o tę sprawę Róża Thun. Jak podkreśliła, solidarność między państwami UE wymaga, żeby wykonywać zobowiązania w sprawie relokacji uchodźców. "Ta rezolucja tylko to przypomina" - zaznaczyła europosłanka. Przeciwko rezolucji, zgodnie ze stanowiskiem rządu, który jest przeciwny relokowaniu uchodźców, głosowali praktycznie wszyscy eurodeputowani PiS. Od głosu wstrzymał się Zbigniew Kuźmiuk. Zdaniem europosła Zdzisława Krasnodębskiego, gdyby naszemu krajowi groziły sankcje za odmowę udziału w relokacji, należałoby przeprowadzić referendum w tej sprawie. Postulowałby, aby zapytać Polaków, czy chcą, czy też nie chcą przyjmować uchodźców, nawet jeśli ta druga opcja wiązałaby się z sankcjami. Europosłowie wezwali w niewiążącej prawnie rezolucji państwa członkowskie do wywiązania się z przyjętych zobowiązań oraz do priorytetowej relokacji dzieci podróżujących samotnie oraz innych osób ubiegających się o azyl i wymagających szczególnej opieki. Zwrócili uwagę na fakt, że tylko jedna osoba nieletnia podróżująca bez opieki została jak dotąd przeniesiona. Skrytykowali "niezwykle dyskryminujące preferencje, takie jak przyjmowanie jedynie samotnych matek lub odmowa azylu osobom o konkretnej narodowości, jak Erytrejczycy, oraz używanie bardzo szerokiej kontroli bezpieczeństwa" stosowane przez państwa członkowskie. Większość w PE skrytykowała fakt, że chociaż państwa członkowskie zobowiązały się do przeniesienia 160 tys. uchodźców z Włoch oraz Grecji do września 2017 roku, dotychczas tylko około 18 tys. osób zostało faktycznie przeniesionych, czyli nieco ponad 11 proc. całości (18 770 osób do 16 maja). PE oświadczył, że nawet jeśli państwa UE nie wypełnią kwot do września (gdy wygasa mechanizm relokacji), powinny w dalszym ciągu przenosić osoby, co do których zdecydowano, że należy im się azyl. Europosłowie proponują również przedłużenie działania mechanizmu relokacji, dopóki nie nastąpi reforma dublińskiego systemu przyznawania azylu. Państwa UE dyskutują w tej sprawie od miesięcy, ale ze względu na sprzeciw wielu stolic wobec proponowanego stałego systemu relokacji, który miałby być uruchamiany w sytuacjach kryzysowych, nie ma w tej sprawie postępu. Komisja Europejska zagroziła we wtorek rozpoczęciem procedury o naruszenie prawa UE, jeśli kraje, które do tej pory nie relokowały ani jednego uchodźcy, nie zaczną tego robić do czerwca. Z Brukseli Krzysztof Strzępka