Propozycja sporządzenia raportu - jak powiedziało PAP źródło w PE - jest pokłosiem misji, którą we wrześniu ubiegłego roku odbyła w Polsce grupa europarlamentarzystów komisji. Na jej czele stał wtedy szef Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE) Claude Moraes (socjaliści), który zapowiedział, że prawdopodobnie powstanie w PE specjalny raport na temat wizyty. "Nie było do końca jasne, jaki to miałby być raport. Pojawił się pomysł, żeby został on włączony w procedurę art. 7 traktatu wobec Polski, jako roboczy raport, który miałby być wzięty pod uwagę wtedy, gdy PE będzie podejmował decyzję dotyczącą ewentualnego stwierdzenia ryzyka zagrożenia dla praworządności w Polsce. Komisja zdecydowała jednak w poniedziałek, że raport nie powstanie" - wskazało źródło. Europoseł Karol Karski (PiS) powiedział PAP, że odrzucenia raportu jest dowodem na to, że PE już nie chce być tak zaangażowany w zajmowanie się kwestią praworządności w Polsce. "W Parlamencie Europejskim już osłabła wola do zajmowania się Polską. Jest to dobry prognostyk a jednocześnie dowód na to, że argumenty polskie trafiają do przekonania większości" - powiedział PAP w poniedziałek. Z informacji PAP wynika, że europosłowie Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, frakcji do której należy PiS, głosowali przeciwko raportowi. Wśród europosłów PiS, obok Karskiego, przeciwko powstaniu dokumentu zagłosowali także Edward Czesak i Stanisław Ożóg. Europoseł Janusz Lewandowski (PO) powiedział PAP w poniedziałek wieczorem, że Platforma Obywatelska wstrzymała się od głosu. "Co do diagnozy sytuacji w Polsce nie ma żadnych wątpliwości. Polska przestała być krajem praworządnym. Natomiast dalej powstaje problem, co z tym zrobić, jeżeli Rada UE (...) nie weźmie procedury art. 7 na warsztat przed wyborami (europejskimi-PAP). Dlatego pisanie tego typu raportu, który potwierdzi diagnozę znaną wszystkim, nie bardzo ma sens w obecnej sytuacji" - powiedział Lewandowski PAP. Zaznaczył, że dlatego też europosłowie PO wstrzymali się od głosu. "Z uwagi na to, że raport jest pewną niewiadomą. (...) Nie znamy jego treści. Nie wiedząc, w którym kierunku to będzie szło oprócz oczywistej diagnozy, wstrzymali się" - wskazał. Jak dodał, w sprawie praworządności w Polsce "piłka jest po stronie Rady UE". W grudniu ub.r. komisja LIBE przyjęła sprawozdanie na temat zagrożenia dla praworządności w Polsce. Nie należy go mylić z propozycją raportu, która zostało odrzucona w poniedziałek. Sprawozdanie było podsumowaniem wizyty delegacji PE w Polsce. Delegacja we wrześniu ub.r. spotkała się w Polsce m.in. z sędzią Małgorzatą Gersdorf, ministrem spraw zagranicznych Jackiem Czaputowiczem, przedstawicielami Sejmu i Senatu, jak również przedstawicielami organizacji pozarządowych i mediów. We wnioskach przyjętego w grudniu sprawozdania stwierdzono, że reformy wymiaru sprawiedliwości w Polsce spowodowały ryzyko poważnego zagrożenia praworządności w Polsce. Wymieniono w nim przy tym wątpliwości dotyczące zmian w Trybunale Konstytucyjnym, ustawy o sądach powszechnych i reformy Sądu Najwyższego oraz Krajowej Rady Sądownictwa. Z Brukseli Łukasz Osiński