Negocjacje dotyczące kształtu rezolucji toczyły się wczoraj do późnych godzin. Kluczowe były słowa - przyszłe członkostwo w Unii. Właśnie takiej obietnicy chcieli Polacy dla Ukrainy.- Wracam z negocjacji, gdzie się pokłóciliśmy - relacjonował przebieg rozmów europoseł Jacek Saryusz-Wolski.- Nie ma zgody na to, żeby powtórzyć sformułowanie z mojego październikowego raportu. To będzie fatalnie odebrane na Ukrainie - podkreślił polski europoseł.Na razie w projekcie rezolucji jest ogólne stwierdzenie, że każdy kraj może liczyć na europejską perspektywę. - To za mało - skomentował Paweł Kowal.- To jest moment, że trzeba wyraźnie powiedzieć Ukraińcom: w przyszłości będziecie członkami Unii Europejskiej. Jeżeli mówimy to półgębkiem teraz, to znaczy że ponosimy klęskę - podkreślił Paweł Kowal.Wielu zagranicznych europosłów jednak jest innego zdania. Brytyjczyk Charles Tannock uważa, że najpierw konieczne jest ustabilizowanie sytuacji politycznej i gospodarczej.- I to jest teraz priorytet dla Ukrainy, a nie to, czy ma być w Unii. Ukraińcy wcale na tę deklarację nie czekają, więc nie trzymajmy się tak kurczowo słów - członkostwo w Unii - dodał brytyjski europoseł.Polacy jednak nie odpuszczają i zamierzają jeszcze dziś, podczas głosowania, zmienić rezolucję.