W samym październiku zginęło 855 cywili, 65 policjantów i 44 żołnierzy - głoszą dane zestawione przez trzy irackie ministerstwa: zdrowia, spraw wewnętrznych i obrony.W czwartek co najmniej 26 osób zginęło w serii zamachów w Iraku, w tym wskutek eksplozji pięciu samochodów pułapek w rejonie na północ od Bagdadu. Wiele osób zabitych od początku roku padło ofiarą zamachów przeprowadzonych przy pomocy samochodów pułapek, które są najczęściej wykorzystywane przez sunnickich bojowników należących do odłamu Al-Kaidy pod nazwą Islamskie Państwo Iraku i Lewantu. W całym kraju od początku roku narasta fala przemocy; miesięczny bilans ofiar wynosi od 900 do tysiąca osób. Organizacja pozarządowa zajmująca się monitorowaniem przemocy w tym kraju Iraq Body Count (IBC) poinformowała już w połowie października, że w tym roku w Iraku zginęło ponad 6000 osób. Coraz częstsze akty przemocy skierowane są zazwyczaj przeciwko szyickiej większości i instytucjom zdominowanego przez nią rządu. Ataki te podejmują sunniccy rebelianci zachęceni przykładem swych syryjskich współwyznawców, którzy walczą z popieranym przez szyicki Iran reżimem prezydenta Baszara el-Asada. Iraccy sunnici czują się marginalizowani przez rząd premiera Nuriego al-Malikiego, a ponadto sunniccy ekstremiści z Al-Kaidy uznają często szyitów za heretyków.