Spytany przez watykańską agencję prasową o wymiar polityczny wizyty papieża, patriarcha odpowiedział: "Oczywiście, wizyta ta ma wymiar polityczny, ponieważ polityka jest naszym tlenem. Oddychamy polityką przy każdym działaniu, przy każdym spotkaniu, podczas każdej uroczystości w kontekście (...) kryzysu w regionie, zwłaszcza w Syrii, i izraelskiej okupacji".- Wszyscy, Jordańczycy, Palestyńczycy i Izraelczycy będą próbowali wykorzystać tę wizytę, włączając w to ich własne cele propagandowe. To jest normalne- zaznaczył arcybiskup Twal. Podkreślił, że chrześcijanie "oczekują przede wszystkim umocnienia więzów między katolikami a prawosławnymi, kontynuowania tego, co zostało zapoczątkowane przed 50 laty podczas spotkania papieża Pawła VI z patriarchą Konstantynopola Atenagorasem". Arcybiskup Twal wskazał, że pół wieku temu było "być może zbyt dużo entuzjazmu". Spotkanie Pawła VI i Atenagorasa 5 stycznia 1964 roku zapoczątkowało dialog katolicko-prawosławny; zdjęli oni z siebie ekskomuniki i rozpoczęli współpracę. - Wszyscy, nie tylko chrześcijanie, czekają na papieża, który wywołuje olbrzymi entuzjazm, w tym również w świecie muzułmańskim - zauważył patriarcha Jerozolimy. W ubiegłą niedzielę papież zapowiedział, że w maju uda się z pielgrzymką do Ziemi Świętej. Od 24 do 26 maja ma odwiedzić Amman w Jordanii, Betlejem i Jerozolimę. W bazylice Grobu Świętego razem z patriarchą Konstantynopola Bartłomiejem Franciszek odbędzie spotkanie ekumeniczne ze wszystkimi reprezentantami Kościołów chrześcijańskich Jerozolimy. Arcybiskup Twal powiedział, że w Jordanii, "w miejscu chrztu Pana, po jordańskiej stronie rzeki (Jordan), papież zje kolację z grupą uchodźców syryjskich, a także z ubogimi i niepełnosprawnymi". W Betlejem po mszy przewidziano posiłek "z miejscowymi rodzinami". W Jerozolimie papież "najprawdopodobniej pojawi się przy Ścianie Płaczu". - Jeszcze nie wiemy dokładnie, czy dojdzie do odwiedzenia instytutu pamięci Yad Vashem. Program jest wciąż ustalany - powiedział arcybiskup.