Nazywając Rosję i Iran sprzymierzeńcami syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada, szef MSZ wezwał oba kraje do "dowiedzenia swej odpowiedzialności i porzucenia strategii prowadzącej do ślepego zaułku". "Inaczej Rosja i Iran będą współwinne zbrodni wojennych popełnionych w Aleppo" - głosi pisemne oświadczenie ministra, który nawiązał do trwających bombardowań tego syryjskiego miasta. Jak dodał, reżim Asada "w sposób wyraźny dokonał wyboru militarnej eskalacji". Sytuacja w Aleppo będzie tematem niedzielnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ, zwołanego na wniosek USA, Wielkiej Brytanii i Francji. Ayrault podkreślił, że posiedzenie będzie "chwilą prawdy" dla ONZ. Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka szacuje w najnowszym bilansie, że w ciągu trzech dni bombardowań Aleppo zginęło co najmniej 115 osób, w tym 14 od niedzielnego poranka. Wśród ofiar jest co najmniej 19 dzieci. Wcześniej brytyjski szef dyplomacji Boris Johnson sugerował, że Rosja mogła popełnić zbrodnię wojenną w Syrii, jeśli stoi ona za atakiem na konwój z pomocą humanitarną w pobliżu Aleppo. Zginęło ok. 20 osób, a część ładunku została zniszczona. Jak poinformował we wtorek Biały Dom, Stany Zjednoczone są przekonane, że to Rosja jest odpowiedzialna za poniedziałkowy atak. Moskwa zaprzecza, przypisując atak rebeliantom lub amerykańskiemu dronowi.