Do zdarzenia doszło w niedzielę. Sprawca ataku dokładnie się do niego przygotował. Aby nie wzbudzić podejrzeń przebrał się za starszą kobietę - poruszał się na wózku inwalidzkim i miał na głowie perukę. W pewnym momencie, gdy był w pobliżu obrazu, wstał z wózka i rzucił kawałkiem tortu w Mona Lisę. Chwilę później mężczyzna został wyprowadzony z sali przez ochronę muzeum. Obraz nie ucierpiał Słynnemu obrazowi Leonarda da Vinci nic się na szczęście nie stało. Ze względów bezpieczeństwa dzieło od lat znajduję się za kuloodpornym szkłem. Póki co nie wiadomo jakie intencje kierowały mężczyzną. Według francuskich mediów jest on aktywistą klimatycznym. Po zatrzymaniu miał powtarzać, że "ludzie niszczą Ziemię". To nie pierwszy raz, kiedy ktoś próbował uszkodzić "Mona Lisę". W latach 50. pewien mężczyzna próbował wyciąć płótno z ram za pomocą żyletki. W 1956 roku student z Boliwii rzucił w obraz kamieniem. W 1974 roku podczas wystawy w Tokio, Mona Lisa została spryskana czerwoną farbą. Ostatni atak miał miejsce w 2009 roku, kiedy to jeden z Rosjan zwiedzających Luwr rzucił w dzieło Leonarda da Vinci filiżanką herbaty.