"Za" prawicowym gabinetem opowiedziało się 69 deputowanych Knesetu, przeciw było 45, a pięciu wstrzymało się od głosu. Głosowanie poprzedziła sześciogodzinna debata. 59-letni Netanjahu obejmuje tekę premiera po raz drugi w ciągu 10 lat. Na stanowisku zastąpi lidera centrystów Ehuda Olmerta. - Rząd, który utworzyłem, zrobi wszystko, aby doprowadzić do trwałego pokoju ze wszystkimi sąsiadami i całym światem arabskim - powiedział Netanjahu w wystąpieniu w parlamencie. Jednak nie wspomniał o powołaniu państwa palestyńskiego w sąsiedztwie Izraela, co jest głównym celem pokojowych wysiłków popieranych przez USA i Zachód. Zwrócił się jednocześnie do Palestyńczyków, mówiąc że pokój jest możliwy, i wyznaczył trzy obszary tematyczne do negocjacji z prezydentem Autonomii Palestyńskiej Mahmudem Abbasem - gospodarkę, bezpieczeństwo i politykę. Aby utworzyć większość w parlamencie, Netanjahu powołał łącznie 29 ministrów, o kilku więcej niż do tej pory, tak aby znaleźć miejsce w rządzie dla przedstawicieli całej koalicji - od partii ultraprawicowych, religijnych, świeckich i centrowej Partii Pracy do własnego ugrupowania - prawicowego Likudu. Ministrów jest tak dużo, że stolarze pracowali kilka dni, aby powiększyć stół, przy którym odbywają się cotygodniowe, niedzielne posiedzenia rządu. W nowym gabinecie czołowe stanowisko - ministra spraw zagranicznych - przypadło ultranacjonaliście Awigdorowi Liebermanowi, szefowi partii Nasz Dom Izrael (Israel Beiteinu), ugrupowania reprezentującego imigrantów z byłego ZSRR. Lieberman jest znany z antyarabskiej retoryki.