Gwałtowne demonstracje i starcia z policją trwają w stolicy Paragwaju od wczorajszego wieczoru. Protestujący sprzeciwiają się uchwalonej przez Senat poprawce do konstytucji zezwalającej prezydentowi na ubieganie się o wybór na drugą kadencję. Paragwajska opozycja twierdzi, że głosowanie było próbą przewrotu i nie ma mocy prawnej. Przed gmachem parlamentu zebrały się setki demonstrantów, wznieśli barykady w pobliżu gmachu Kongresu, podpalali opony. W gmachu powybijali szyby, po czym wdarli się do środka i podłożyli ogień. Prezydent Paragwaju Horacio Cartes wezwał obywateli do zachowania spokoju. Uchwalona w 1992 roku, po 35 latach dyktatury generała Alfredo Stroessnera, konstytucja Paragwaju zabrania prezydentowi ubiegania się o drugą pięcioletnią kadencję. Obecny prezydent Horacio Cartes dąży do zniesienia tego ograniczenia. Jego kadencja upływa w 2018 roku. Rodrigo Quintana był jednym z liderów młodzieżówki Parii Liberalnej - największej siły opozycyjnej w kraju. Agencje informują o wielu rannych i aresztowanych przez policję.