Zwracając się podczas audiencji po włosku do obecnych na placu Świętego Piotra Polaków Franciszek powiedział: "Dziękując wam za wszystkie życzenia bożonarodzeniowe, jakie wraz z modlitwą nadesłaliście mi z Polski i ze wszystkich stron świata, z serca je odwzajemniam i proszę nowo narodzonego Pana o Jego błogosławieństwo dla was i dla waszych rodzin".- Niech Jego łaska stale wam towarzyszy! - dodał w słowie do polskich pielgrzymów. Papież rozpoczął w środę serię katechez o sakramentach. W pierwszej z nich na temat chrztu podkreślił, że to na nim budowana jest wiara. Mówił wiernym: "Może w nas narodzić się pytanie: czy chrzest jest naprawdę potrzebny, by żyć po chrześcijańsku i podążać za Jezusem? Czy to nie jest w gruncie rzeczy prosty obrządek, akt formalny Kościoła, by nadać imię dziecku?". - Otóż chrzest nie jest formalnością, to akt, który głęboko dotyka naszej egzystencji. Dziecko ochrzczone i nieochrzczone to nie to samo - powiedział Franciszek. Dodał: "Wraz z chrztem jesteśmy zanurzani w największym akcie miłości w całej historii i dzięki niemu możemy żyć nowym życiem". Zachęcił wiernych, by po powrocie do domu sprawdzili datę swego chrztu. - Zrobicie to? Nie słyszę entuzjazmu, ale ważne jest, by znać tę szczęśliwą datę - zauważył papież. Zgodnie z tradycją na styczniową papieską audiencję przybyli artyści włoskiego cyrku: akrobaci, treserzy zwierząt, żonglerzy, klauni. Franciszek oklaskiwał ich występ, a po jego zakończeniu powiedział do wiernych: "Zuchy z nich, prawda?". Artystów cyrkowych nazwał "posłańcami radości i braterstwa".