- Dla Kościoła w naszych czasach widzę przede wszystkim trzy obszary dialogu, w których musi być on obecny w walce o człowieka i o to, co znaczy być człowiekiem: dialog z państwami, dialog ze społeczeństwem obywatelskim - włączając w to dialog z kulturami i nauką - i wreszcie dialog z innymi religiami - mówił papież. Wyraził przekonanie, że Kościół "stanowi pamięć bycia człowiekiem w obliczu kultury zapomnienia, która zna już tylko samą siebie i swoje kryteria miar". Zauważył jednocześnie, że w dialogu z państwem i społeczeństwem Kościół nie ma gotowych rozwiązań poszczególnych zagadnień. - Wraz z innymi siłami społecznymi będzie walczył o odpowiedzi, które najlepiej odpowiadają właściwej mierze istoty ludzkiej. To, co określa on jako wartości podstawowe, konstytutywne, nienegocjowalne ludzkiego życia musi bronić z wielką wyrazistością - dodał papież. Jego zdaniem, Kościół musi zrobić wszystko, co możliwe, aby stworzyć przekonanie, które może zostać potem przełożone na działania polityczne. Benedykt XVI przypomniał, że w obecnej sytuacji dialog religii jest niezbędnym warunkiem pokoju na świecie, a zatem - dodał - jest obowiązkiem chrześcijan i innych wspólnot religijnych. - Chodzi o konkretne problemy współżycia i wspólnej odpowiedzialności za społeczeństwo, za państwo, za ludzkość. Trzeba się w tym nauczyć akceptowania drugiego w jego byciu i myśleniu w odmienny sposób - argumentował. Papież położył nacisk na to, że dialog nie ma na celu nawrócenia, ale lepsze wzajemne zrozumienie. Swe wystąpienie, stanowiące podsumowanie roku w Kościele, papież zakończył słowami: "Pragniemy się modlić do Pana, aby Kościół pomimo swojego ubóstwa stawał się coraz bardziej rozpoznawalny jako Jego mieszkanie". W przemówieniu, skoncentrowanym na konieczności stanowczej obrony rodziny i krzewieniu dialogu nie było żadnych odniesień do skandalu Vatileaks, czyli masowego wycieku poufnych dokumentów z Watykanu, który przez długi czas dominował w medialnych doniesieniach. Papież nie nawiązał również do wewnętrznych problemów za Spiżową Bramą, które ujawniły opublikowane tajne dokumenty, i do sądowego finału afery, czyli skazania na półtora roku więzienia,.