Papież zapytał: "Na co możemy mieć nadzieję w świecie tak zranionym przez wojny i przemoc?". - Mamy wciąż przed oczami straszliwe obrazy nadchodzące z udręczonej Ukrainy, ale zbyt często nie pamiętamy o innych zapomnianych konfliktach, innych ogniskach przemocy, o tylu "kawałkach" trzeciej wojny światowej, którą niestety przeżywamy - dodał. Franciszek podkreślił, że w Wielkanoc powtarzane jest życzenie: "Pokój wam". "Wyrwanie korzeni wojen" Następnie zauważył: "Po to, by naprawdę powiedzieć "nie" wojnie i przemocy, nie wystarcza tylko uciszyć broń i zatrzymać agresorów. Konieczne jest wyrwanie korzeni wojen i przemocy, którymi są uraza, zazdrość, chciwość". Wyraził zadowolenie, że w tych dniach są media, w tym tygodnik "L'Espresso", które udzielają głosu osobom działającym na rzecz pokoju. - Bo trzeba mieć odwagę, by "rozbroić" serca, "zdemilitaryzować je", by usunąć jad i niechęć. I trzeba mieć też odwagę powiedzieć "nie" ponownym zbrojeniom, które niestety obserwujemy, ponieważ prawdziwy pokój nie może narodzić się ze strachu - wskazał papież. "Pokój można zbudować tylko na zaufaniu" Wyraził przekonanie, że potrzeba tego, co 60 lat temu w encyklice "Pacem in terris" święty Jan XXIII nazwał "integralnym rozbrojeniem". - Kryterium nieobecności wojny, które opiera się na równowadze zbrojeń, musimy zastąpić zasadą, że prawdziwy pokój można zbudować tylko na wzajemnym zaufaniu - ocenił Franciszek. Przyznał zarazem: "Rozumiem, że niektórym słowa te mogą wydać się utopijne, zwłaszcza w tym momencie. Ale to nie jest utopia, to zdrowy realizm: tylko zatrzymując wyścig zbrojeń, który odbiera środki, jakie trzeba przeznaczyć na walkę z głodem i brakiem wody oraz zagwarantowanie opieki medycznej tym, którzy jej nie mają, możemy uniknąć autodestrukcji naszej ludzkości". Wojna w Ukrainie rozpoczęła się 24 lutego 2022 roku.