"Dla mnie sytuacja jest trochę podobna do roku 1978, kiedy został wybrany kardynał z dalekiego kraju (Jan Paweł II), z innej kultury, papież Słowianin, a zarazem naznaczony innym doświadczeniem chrześcijaństwa, innym doświadczeniem przeżywania wiary. I w tym momencie staje się to znów szansą dla Kościoła, tak jak dużą szansą był wybór Karola Wojtyły - później mieliśmy rzeczywiście wspaniały pontyfikat" - uważa Przeciszewski. "Myślę, że to jest szansa na przeniesienie tego charyzmatu południowoamerykańskiego, wzbogacenie Kościoła powszechnego o tamte doświadczenia. A są to doświadczenia bardzo żywej dynamicznej, radosnej, pełnej nadziei wiary. Stopień sekularyzacji jest tam nieporównywalnie mniejszy niż w naszym kręgu kulturowym (...)" - dodaje. "Wybrany został jezuita. To oznacza, że jest to człowiek ze znakomitą formacją, też teologiczną, człowiek, który jest przyzwyczajony do podróżowania, do zmieniania miejsca zamieszkania" - uważa prezes Katolickiej Agencji Informacyjnej. "Człowiek, który jako jezuita - to jest charakterystyczne - przyjmuje imię założyciela zupełnie innego zgromadzenia zakonnego, czyli św. Franciszka. Widać w tym pewną deklarację programową tego pontyfikatu (...) Czym się charakteryzował Franciszek? Przede wszystkim niesamowitym radykalizmem ewangelicznym i świadectwem Kościoła, który działa za pośrednictwem środków ubogich, Kościoła, który się pochyla, tak jak zakon franciszkański, nad losem tych wszystkich najbardziej prześladowanych, ubogich, którym źle się powodzi, którzy wymagają pomocy, a zarazem traktuje ich jako braci" - uważa Przeciszewski.