Komentatorzy podkreślają, że największą trudnością może być psychiczne nastawienie papieża do choroby. Jan Paweł II zawsze był osobą o wielkiej sile woli. Dzięki niej kierował Kościołem siedząc na wózku inwalidzkim, znosząc z godnością kolejne uszczerbki na zdrowiu, ataki choroby Parkinsona. - Ale moment w którym choroba pozbawia go możliwości wyrażania się, wysławiania, to bardzo silny cios psychologiczny. Może go to nawet doprowadzić do depresji - uważa watykanista Marco Politi. W Watykanie mnożą się plotki na temat tego, kto kieruje Kościołem. Mówi się, że Jan Paweł II zdał się w ostatnich tygodniach całkowicie na swoich współpracowników. Marco Politi z "La Repubblica" zdementował w rozmowie z RMF doniesienia niektórych gazet na temat podziału władzy pomiędzy najważniejszymi kardynałami. Twierdzi jednak, że istnieje w Watykanie pewien stan zawieszenia. - Papież właściwie nie rządzi w tym momencie Kościołem. Tworzone są teraz mity na temat tego, jak Jan Paweł II ciągle może i jak podejmuje ważne decyzje. Prawda jest taka, że od kiedy został hospitalizowany 1 lutego większość czasu poświęca na walkę z chorobą. Nie jest już w stanie czytać plików dossier, nie jest w stanie przeprowadzać rozmów ze współpracownikami z kurii na temat problemów do rozwiązania - twierdzi watykanista włoskiego dziennika. W Watykanie mówi się, że domownicy stworzyli wokół papieża mur ochronny. Nie dopuszczają do niego prawie nikogo z zewnątrz i dbają o to, aby Jan Paweł II teraz tylko leczył się i odpoczywał. - Papież w tym cierpieniu znajduje nadrzędny cel i sens swojej misji. To coś mistycznego. Jan Paweł II pokazując swoje cierpienie obnaża papiestwo z tego, z czym wielu może się ono kojarzyć: bałwochwalstwa, potęgi władzy i wpływów - mówi Politi. O tym, że papież może wrócić do szpitala napisał włoski dziennik "Corriere della Sera". Zdaniem gazety, najbardziej prawdopodobnym terminem hospitalizacji jest przyszły tydzień. Jednak rzecznik Watykanu Joaquin Navarro-Valls nie skomentował tych doniesień. Watykanista Luigi Accattoli uważa, że w najbliższych dniach papież może znów udać się do kliniki Gemelli, gdzie trzeba będzie sprawdzić funkcjonowanie umieszczonej podczas zabiegu tracheotomii rurki oraz ustalić zasady odżywiania, gdyż Jan Paweł II ma poważne kłopoty z przełykaniem. Koniecznych badań nie można - jak się podkreśla - przeprowadzić w Watykanie. Potrzebna jest też, według informacji dziennika, tomografia komputerowa w celu ustalenia stanu płuc. "W Watykanie tego nie dementują i przyznają, że nie można wykluczyć kolejnego pobytu w szpitalu" - napisał watykanista mediolańskiego dziennika. Powołując się na głosy z Watykanu Accatoli zauważył, że w niedzielę Jan Paweł II nie był w stanie przemówić do wiernych z powodu ogromnych emocji, które narastały z każdą chwilą jego obecności w oknie. Tymczasem tuż przed pojawieniem się w oknie papież ćwiczył mowę i dobrze mu poszło - podkreślono w Watykanie. Zobacz raport specjalny "Choroba Jana Pawła II"