Pokój - powiedział papież - jest planem Boga dla ludzkości, dla historii. - Jest to projekt, który zawsze napotyka sprzeciw człowieka, a także sprzeciw ze strony złego. Również w naszych czasach pragnienie pokoju i trud, aby go budować, konfrontują się z faktem, że na świecie ma miejsce wiele konfliktów zbrojnych - dodał. Po raz kolejny powtórzył, że jest to rodzaj trzeciej wojny światowej, prowadzonej "w kawałkach". - W kontekście globalnej komunikacji odczuwa się klimat wojny - ocenił Franciszek. - Są ludzie, którzy chcą celowo tworzyć ten klimat i podsycać tę atmosferę, zwłaszcza ci, którzy dążą do konfliktu różnych kultur i cywilizacji, a także ci, którzy spekulują na wojnie, by sprzedawać broń- oświadczył papież. Mówił następnie o skutkach wojny: o dzieciach, kobietach i osobach starszych w obozach dla uchodźców, przymusowych wysiedleniach, zniszczeniach, ofiarach. - Dobrze to znacie, bo sami tego tutaj doświadczyliście: ileż cierpienia, ile zniszczenia, ile bólu! - podkreślił zwracając się do mieszkańców Sarajewa. "Wprowadzanie pokoju wymaga pasji" Franciszek dodał: "Dzisiaj, drodzy bracia i siostry, ponownie wznosi się z tego miasta wołanie ludu Bożego i wszystkich ludzi dobrej woli: nigdy więcej wojny!". Przypominał, że wprowadzanie pokoju wymaga pasji, cierpliwości, doświadczenia, wytrwałości i jest pracą, którą trzeba niestrudzenie wykonywać każdego dnia. - Pokój jest dziełem sprawiedliwości. Także i w tym przypadku: nie sprawiedliwości głoszonej z emfazą, teoretycznie, planowanej, ale sprawiedliwości praktykowanej, przeżytej - wzywał papież. Homilię zakończył zachęcając wiernych do modlitwy o łaskę cierpliwości oraz miłosierdzia w działaniach na rzecz sprawiedliwości i pokoju. - To jest droga, która czyni nas szczęśliwymi, która czyni nas błogosławionymi - powiedział Franciszek. Na tym samym stadionie mszę w kwietniu 1997 roku odprawił Jan Paweł II.