Podsumowując swą zakończoną w poniedziałek trzydniową pielgrzymkę do Ziemi Świętej papież mówił, że pokój należy czynić z otwartym sercem. Narody Bliskiego Wschodu, które "zbyt długo muszą żyć w warunkach wojny, mają prawo poznać wreszcie dni pokoju" - oświadczył Franciszek. Przypomniał, że w czasie swej wizyty w Jordanii, Autonomii Palestyńskiej i Izraelu zachęcał władze krajów regionu bliskowschodniego do podjęcia wysiłków, by "złagodzić napięcia", zwłaszcza - jak dodał - w Syrii, i doprowadzić do rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Papież wyjaśnił, że także z tego powodu zaprosił do Watykanu na wspólną modlitwę o pokój prezydentów Izraela Szimona Peresa i Autonomii Mahmuda Abbasa. Nazwał ich obu "rzemieślnikami pokoju". Franciszek wezwał wiernych: "Proszę nie zostawiajcie nas samych, módlcie się gorąco, aby nadszedł pokój, módlcie się, by Pan dał nam pokój na tej błogosławionej ziemi". - Liczę na wasze żarliwe modlitwy - powiedział. Papież zwrócił również uwagę na sytuację chrześcijan w Ziemi Świętej mówiąc, że "bardzo cierpią". Nazwał ich "odważnymi świadkami nadziei i miłości". Przywołał również ekumeniczne spotkanie w Bazylice Grobu Pańskiego w Jerozolimie i podkreślił, że w jego trakcie można było odczuć "gorycz cierpień i podziałów istniejących wciąż między uczniami Chrystusa". - Po raz kolejny, tak jak czynili to moi poprzednicy, proszę o przebaczenie za to, co uczyniliśmy, by spowodować ten podział - powiedział Franciszek i zapewnił o pragnieniu dążenia do pełnej jedności wszystkich chrześcijan. Zwracając się do Polaków papież podkreślił: "Pragnę szczególnie podziękować wam za duchowe wsparcie w dniach mego pielgrzymowania do Ziemi Świętej. Proszę was nadal o modlitwę za wszystkich, którzy mieszkają w Ziemi Jezusa i na całym Bliskim Wschodzie. Niech ten region świata cieszy się pokojem i braterstwem, które nam wszystkim darował nasz Pan, Jezus Chrystus".