"Staram się nieść orędzie dialogu, umiaru i ducha rokowań wszędzie tam, gdzie jest wojna" - stwierdził Franciszek, którego słowa opublikowano w niedzielę. “Znam ograniczenia wszystkich, także moje. Ale nigdy nie mógłbym sobie wybaczyć tego, że nie zrobiłem niczego tylko dlatego, że nie miałem zapewnionego sukcesu. W każdym z tych miejsc stawką jest życie i śmierć" - zauważył papież. Odnosząc się do swych wcześniejszych słów o tym, że trwa trzecia wojna światowa “w kawałkach" Franciszek wyjaśnił: “W Europie jest wojna, bo jak inaczej określić to, co dzieje się, by przejąć kontrolę na Ukrainie?". Następnie papież przypomniał, że w Afryce trwa więcej konfliktów zbrojnych niż tych, o których się wie, a dodać należy do nich "wielkie tragedie społeczne". Wymienił też wojny i konflikty na Bliskim Wschodzie. Franciszek wiele miejsca poświęcił też rozpoczętemu w niedzielę synodowi na temat rodziny i wyraził nadzieję, że dyskusja potrwa długo; "prawdopodobnie rok" - dodał. W ten sposób nawiązał do tego, że następne zgromadzenie biskupów poświęcone tej tematyce odbędzie się w 2015 roku. "Ja tylko daję początkowy bodziec" do dyskusji - zastrzegł. Przypominając o tym, że przed synodem nacisk położono na kwestię sytuacji osób rozwiedzionych w Kościele, papież wyraził przekonanie, że dla niego bardzo ważnym problemem jest sprawa "zwyczajów młodych ludzi". "Nie pobierają się. To przejaw kultury epoki. Wielu młodych ludzi woli żyć razem, nie pobierając się. Co ma zrobić Kościół? Wyrzucić ich?" - zapytał. "A może zbliżyć się do nich, zatrzymać ich i próbować zanieść im Słowo Boże? Ja jestem za tym drugim" - zadeklarował Franciszek. Następnie przywołał wspomnienia sprzed 13 lat: "Byłem relatorem na synodzie w 2001 roku i był wtedy kardynał, który mówił nam, czym należy się zajmować, a czym nie". "Teraz to się nie zdarzy" - zapewnił. Wyjaśnił, że upoważnił biskupów do wyboru przewodniczących komisji synodu, sekretarzy i relatorów. Papież zapewnił, że nie jest zaniepokojony stanowiskiem pięciu kardynałów, którzy w wydanej książce wystąpili przeciwko propozycjom zmiany postawy Kościoła wobec rozwiedzionych będących w nowych związkach, bo jego zdaniem każda strona może coś wnieść do dyskusji. "Lubię nawet dyskutować z bardzo konserwatywnymi biskupami, ale takimi, którzy mają dobre intelektualne przygotowanie" - stwierdził. Franciszek położył nacisk na to, że na synodzie ważne jest to, aby wszyscy mogli swobodnie się wypowiadać. "Wolność jest zawsze ważna. Inną rzeczą jest zarządzanie Kościołem, które jest w moich rękach, po odpowiednich konsultacjach" - zastrzegł. "Świat się zmienił, a Kościół nie można zamykać się w domniemanych interpretacjach dogmatu. Musimy zbliżyć się do konfliktów społecznych, nowych i starych i podać rękę, by pocieszyć, a nie piętnować i tylko kwestionować" - dodał papież w wypowiedzi dla dziennika "La Nacion".