O popularnym 55-letnim arcybiskupie Trnavy, którego dymisja wywołała głośne protesty wiernych, w czwartek rozmawiał z papieżem podczas audiencji prezydent Słowacji Andrej Kiska. Kiedy przed niespełna trzema laty Benedykt XVI zwolnił hierarchę z urzędu, wierni w wielu rejonach Słowacji, po raz pierwszy w historii Kościoła tego kraju, stanęli murem za dostojnikiem - redemptorystą. Prasa słowacka sugerowała wówczas, że abp Bezak był w konflikcie ze swym poprzednikiem w archidiecezji Janem Sokolem. Portal Vatican Insider przypomniał w piątek, że sprawa Bezaka nie została nigdy oficjalnie wyjaśniona. W lipcu 2012 roku nuncjatura apostolska w Bratysławie ogłosiła jedynie, że w rezultacie licznych sygnałów dotyczących "sytuacji duszpasterskiej" w Trnavie, przekazanych przez kapłanów i wiernych, Kongregacja ds. Duchowieństwa przeprowadziła tam wizytację, w trakcie której poproszono abpa Roberta Bezaka o wyjaśnienia dotyczące jego osoby oraz działalności. Wynikiem tej kontroli była decyzja Benedykta XVI, który poprosił dostojnika o złożenie dymisji z urzędu. Gdy abp Bezak odmówił, papież zwolnił go ze stanowiska. Słowacki dostojnik zamieszkał w klasztorze redemptorystów koło Werony. Tymczasem, jak przypomina włoski portal, polemika na Słowacji nie mijała. Pojawiły się głosy, że zdymisjonowany hierarcha miał zbyt reformistyczne poglądy. Jego przeciwnicy mówili zaś o "problemach doktrynalnych" i osobistych lub finansowych. Tej zagadki dotąd nie wyjaśniono. Słowacka prasa podała, że podczas czwartkowej audiencji w Watykanie prezydent kraju Andrej Kiska rozmawiał z papieżem o sytuacji abpa Bezaka, podkreślając, że interesuje ona znaczną część wiernych w tym kraju. Szef państwa zapewnił zarazem, że ma świadomość tego, że jest to kwestia Kościoła i Watykanu. Dzień później Franciszek przyjął w Watykanie zdymisjonowanego hierarchę. Szczegóły spotkania nie są znane