Neria urodził się kobietą i wychowywał w religijnej katolickiej rodzinie w miasteczku Plasencia w zachodniej Hiszpanii. W 2007 roku przeszedł operację zmiany płci. Po tym zdarzeniu Nerię spotkał ostracyzm ze strony mieszkańców Plasencii. Kiedy pojawił się w kościele, okazywano mu pogardę. Pokłócił się również z proboszczem. Z tego powodu, mimo że jest osobą głęboko wierzącą, przestał pojawiać się na mszach. "Nigdy nie przestałem wierzyć. Zostałem jednak odrzucony" - komentuje w rozmowie z serwisem CNN. Neria postanowił opisać swoje przeżycia w liście do papieża Franciszka. W dotarciu do głowy katolickiego kościoła pomógł mu jeden z hiszpańskich biskupów. Po pewnym czasie Franciszek zatelefonował do transwestyty i to dwukrotnie. Jak twierdzi Neria, 24 stycznia tego roku doszło do bezpośredniego spotkania z papieżem. "Ten człowiek po prostu kocha świat. W jego sposobie myślenia i w głowie nie ma czegoś takiego jak dyskryminacja. Mówię teraz o Franciszku, a nie o instytucji kościelnej" - zaznaczył Hiszpan. Kościół katolicki nie akceptuje zmiany płci. "Mam jednak nadzieję, że pontyfikat Franciszka będzie trwał długo i pewne sprawy ulegną zmianie" - powiedział Neria. Transseksualista nie chciał ujawnić szczegółów rozmowy z papieżem. Poproszony przez CNN o komentarz przedstawiciel Watykanu oznajmił, że nie będzie odnosił się do prywatnych spotkań Franciszka.