W spotkaniu z papieżem uczestniczyli kardynałowie, którzy brali udział w konklawe, jak również purpuraci seniorzy. Papież dziękował kardynałom za współpracę w minionych dniach. Apelował również do nich: "Nie popadajmy nigdy w pesymizm i zniechęcenie, znajdujmy każdego dnia odwagę, by nieść Ewangelię w cztery strony świata". Dłuższą chwilę z papieżem rozmawiali kardynałowie Stanisław Dziwisz i Kazimierz Nycz, którzy dzień wcześniej zapowiadali, że zaproszą go do Polski. Franciszek słuchał ich z uwagą. Jak ogłoszono, w sobotę papież spotka się z przedstawicielami mediów. Tymczasem władze Rzymu przygotowują się na udział ponad miliona osób w inauguracji pontyfikatu we wtorek rano. Spodziewają się wielkiego napływu pielgrzymów z całej Ameryki Południowej. Papież Franciszek jednak przekazał biskupom i wiernym w Argentynie, że nie muszą przyjeżdżać do Rzymu na inaugurację jego pontyfikatu. Papież uważa, że lepiej pieniądze te zamiast na podróż przeznaczyć na pomoc dla biednych - wyjaśnił w piątek rzecznik Watykanu ks. Federico Lombardi. Jeszcze przed inauguracją, w najbliższą niedzielę papież zwróci się do wiernych na południowej modlitwie Anioł Pański. Media wskazują w piątek, że wybór Argentyńczyka na nowego papieża ożywia pytania o postawę tamtejszego Kościoła w czasach dyktatury lat 1976-83. Nowy papież będzie musiał zmierzyć się z pytaniami, ile wiedział o łamaniu praw człowieka przez juntę i co robił, by temu zapobiec - zauważa dziennik "International Herald Tribune". Rzecznik Watykanu oświadczył że zarzuty wobec papieża o uwikłanie w związki z dyktaturą wojskową są bezpodstawne. Ks. Lombardi ocenił, że za tymi oskarżeniami stoją "elementy antyklerykalnej lewicy". Przypomniał, że argentyński wymiar sprawiedliwości przesłuchał obecnego papieża w charakterze świadka, ale nigdy nie postawiono mu żadnych zarzutów.