W wygłoszonej homilii powiedział, że "wiara jest siłą pokoju i pojednania na świecie". Przypominał, że "ochrzczeni i wierzący nigdy nie są sobie obcy". Sensacyjnym i utrzymywanym do ostatniej chwili w tajemnicy wydarzeniem tej mszy było udzielenie przez papieża sakramentu chrztu znanemu we Włoszech dziennikarzowi Magdi Allamowi, urodzonemu w Egipcie zastępcy redaktora naczelnego dziennika "Corriere della Sera". Przyjął on w chwili chrztu imię Cristiano, co znaczy "chrześcijanin". Po zamachach z 11 września 2001 roku w USA, Allam opublikował w największej włoskiej gazecie szereg artykułów, w których deklarował się jako zwolennik umiarkowanego islamu, ostro krytykując politykę pobłażliwości wobec radykalnych środowisk muzułmańskich w Italii. Protestował przeciwko budowie kolejnych meczetów we Włoszech i ostrzegał wielokrotnie, że są one kolebkami fundamentalizmu i terroryzmu. Magdi Allam uważany jest wybitnego eksperta w dziedzinie stosunków Zachodu ze światem arabskim. Z powodu pogróżek, jakie otrzymał, od kilku lat ma policyjną ochronę. Nawiązując do chrztu, jakiego udzielił w sumie siedmiu dorosłym osobom w czasie liturgii, Benedykt XVI podkreślił, że wszyscy wierni muszą na nowo stawać się "konwertytami, zwróconymi całym życiem ku Panu". - Wciąż od nowa musimy pozwalać na to, aby nasze serce uwolnione było od siły przyciągania, która ściąga je w dół, i wewnętrznie podnosić je ku górze: w prawdzie i miłości - mówił papież. Przytoczył słowa Jezusa, który zapowiadając swą śmierć i zmartwychwstanie, powiedział: "Odchodzę i przyjdę znów do was". Benedykt XVI podkreślił następnie: - Jego odejście przemienia się w nowe przyjście i już się nie kończy. Tajemnicze słowa - dodał - wypowiedziane przez Jezusa w Wieczerniku, powracają przy okazji chrztu. Papież zauważył, że choć jedność ze Zmartwychwstałym "może się wydać bardzo teoretyczna i mało realistyczna", to - jak powiedział - "osoby ochrzczone i wierzące nigdy nie są sobie naprawdę obce".