Tym samym w Watykanie rozpoczął się okres, który ma zakończyć się wyborem następcy Benedykta XVI. Zgodnie z zapowiedziami, na kilka minut przed 17.00 papież opuścił swój apartament w Watykanie i pożegnał się z pracownikami Watykanu. Czarną limuzyną odjechał na lądowisko dla śmigłowców. W tym czasie w bazylice świętego Piotra biły dzwony, a na placu świętego Piotra setki ludzi oglądały transmisję na telebimach. Śmigłowiec z papieżem na pokładzie przeleciał m.in. nad Koloseum i Bazyliką na Lateranie. Po 15 minutach papież wylądował w letniej rezydencji Castel Gandolfo. Po raz ostatni przemówił do zebranych na dziedzińcu wiernych. - Dziękuję za waszą przyjaźń i waszą miłość. Od ósmej wieczorem nie jestem już papieżem kościoła katolickiego, lecz po prostu pielgrzymem, który rozpoczyna ostatni etap pielgrzymki na tej ziemi - powiedział Benedykt XVI. O 20.00 drzwi do Castel Gandolfo zamknęły się, a gwardziści szwajcarscy uroczyście przekazali opiekę nad papieżem-emerytem watykańskim żandarmom. Konklawe, które ma wybrać następcę Benedykta XVI, powinno rozpocząć się około 10-15 marca. Do tego czasu władzę administracyjną w Watykanie sprawuje kardynał-kamerling Tarcisio Bertone.