W wywiadzie dla flamandzkiego dziennika "De Morgen" belgijski psychiatra dziecięcy uznał, że Kościół w Belgii zaczyna uświadamiać sobie wagę problemu nadużyć, ale "w niewystarczający sposób". Wskazując na różnicę między "uznaniem odpowiedzialności" a "poniesieniem odpowiedzialności", psychiatra mówi w wywiadzie, że problem nie dotyczy wyłącznie Belgii, lecz całego świata. Dlatego też - twierdzi - "papież powinien podać się do dymisji", zamiast "zadowolić się wyrażeniem bólu" z tego powodu. 10 września opublikowano tak zwany "Raport Adriaenssensa", w którym ujawniono przypadki nadużyć popełnionych przez pedofilów wobec ponad 450 ofiar w internatach szkół prowadzonych przez Kościół oraz 13 przypadków samobójstw wśród ofiar duchownych-pedofilów. Adriaenssens podał się latem tego roku do dymisji na znak protestu przeciwko naciskom na jego osobę, wynikającym - jak twierdził - z utrzymywania się przez dziesięciolecia w łonie instytucji Kościoła "zasady milczenia". Na 200 stronicach raportu zawarte są świadectwa byłych uczniów, którzy w latach 1960-1985 ucierpieli wskutek nadużyć seksualnych w instytucjach kościelnych, głównie we Flandrii. Co na to Watykan? Rzecznik odpwiada Belgowi Rzecznik Watykanu ks. Federico Lombardi stanowczo odrzucił opinię wyrażoną przez Petera Adriaenssensa. W wywiadzie dla belgijskiej telewizji watykański rzecznik, cytowany przez Ansę, oświadczył w piątek: "Nie potrzebujemy absolutnie dymisji ze strony papieża, ale raczej tego, co robi, wskazując nam drogę i zachęcając do konkretnych odpowiedzi, poczynając od słuchania ofiar i poważnej analizy powagi faktów". Ks. Lombardi podkreślił, że Benedykt XVI prowadzi Kościół "we właściwym kierunku". "Natura władzy w Kościele bardzo różni się od tej w innych instytucjach, takich jak polityczne. Nie można dokonać porównania między ministrem a władzą kościelną. Papież ma zadanie pomagać Kościołowi odnowić się i naprawdę konfrontować się z problemami, a to nie powinno odbywać się poprzez dymisję, lecz zachęcanie Kościoła do odnowy" - zauważył rzecznik Watykanu. "I dokładnie to papież robi od dawna, nie tylko wyrażając żal, ale także za pomocą konkretnych gestów, jak słuchanie ofiar, zachęcanie do działań prewencyjnych, zmiana kryteriów przyjmowania do seminariów, aby nie dopuścić do tego, by przestępstwa te się powtórzyły" - powiedział ks. Lombardi.