Franciszek zwrócił na to uwagę w przemówieniu wygłoszonym w czasie spotkania ekumenicznego z młodzieżą w luterańskim kościele świętego Karola w Tallinie, gdzie został entuzjastycznie powitany przez przedstawicieli kilku wyznań. Papież mówił w imieniu Kościoła: "Naprawdę musimy się nawrócić, aby odkryć, że aby być przy was, musimy skorygować wiele istniejących sytuacji, które w ostatecznym rozrachunku was odsuwają". "Wiemy, że wielu młodych ludzi o nic nas nie pyta, ponieważ nie uważa nas za partnera rozmowy znaczącego dla ich życia. Niektórzy wręcz wyraźnie proszą, by zostawić ich samych, ponieważ odczuwają obecność Kościoła jako irytującą, a nawet denerwującą" - dodał. Franciszek podkreślił: Młodzi ludzie "są oburzeni skandalami seksualnymi i ekonomicznymi, nie widząc postawy zdecydowanego ich potępienia; nieumiejętnością odpowiedniego zrozumienia życia i wrażliwości młodzieży, spowodowanej brakiem przygotowania; czy też przypisywaniem jej tylko biernej roli". Zapewnił, że Kościół chce odpowiedzieć na te prośby i wyzwania, by uczynić z niego "wspólnotę transparentną, gościnną, uczciwą". Odnotował również, że często zdarza się, iż dorośli nie wiedzą, czego chcą młode pokolenia i czego się po nich spodziewają. "Czasami, gdy widzą, że jesteście bardzo szczęśliwi, są podejrzliwi, a jeśli widzą, że jesteście zrozpaczeni, relatywizują to, co wam się przydarza" - dodał. "Jeśli płaczecie, chcemy płakać z wami" Franciszek nawiązał do rozpoczynającego się 3 października w Watykanie synodu biskupów na temat młodzieży. Tłumacząc decyzję o jego zwołaniu, powiedział: "Wielu z was prosiło, aby ktoś wam towarzyszył i rozumiał was, nie osądzając, oraz potrafił was wysłuchać, a także odpowiadać na pytania". "Nasze Kościoły chrześcijańskie - i śmiem powiedzieć, że wszelka działalność religijna zorganizowana instytucjonalnie - niosą ze sobą postawy, w których łatwiej było nam mówić, doradzać, proponować na podstawie naszego doświadczenia, niż słuchać, pozwolić, byśmy się zastanowili i poznali to, czym żyjecie" - ocenił papież. Wiemy, zaznaczył Franciszek, że chcecie i oczekujecie "że nie będzie wam towarzyszył nieustępliwy sędzia lub lękliwy i nadopiekuńczy rodzic, powodujący uzależnienie, ale ktoś, kto nie boi się własnej słabości". "Chcę wam dziś tutaj powiedzieć, że jeśli płaczecie, chcemy z wami płakać, towarzyszyć naszym aplauzem i śmiechem waszej radości, pomóc wam żyć naśladując Pana" - zapewnił. "Miłość nie umarła" Papież podkreślił, że ma świadomość tego, że młodzież żyje w smutku i zagubieniu, doświadcza rozpadu małżeństw. Przywołał słowa z piosenki młodej estońskiej piosenkarki Kerli Koiv - "Love is dead": "Miłość umarła, miłość minęła, miłość już tu nie mieszka". "Mogłoby się zdawać, że miłość umarła, ale wiemy, że tak nie jest, i mamy coś do powiedzenia, coś do ogłoszenia, z niewieloma słowami, a wieloma gestami" - powiedział Franciszek. 75 procent ludności Estonii deklaruje się jako niewierzący, w przypadku młodzieży wskaźnik ten sięga 80 procent - przypomina się w związku z wizytą papieża. Katolicy stanowią 0,5 procent ludności i jest ich w całym kraju około 5 tysięcy. Po południu we wtorek na stołecznym placu Wolności papież odprawi dla nich mszę. Z Tallina Sylwia Wysocka.