Wczoraj u brzegów włoskiej wyspy Lampedusa płynący z Libii statek z ok. 500 osobami na pokładzie stanął w płomieniach i zatonął. Co najmniej 120 uchodźców zginęło, a ponad 200 uważa się za zaginionych. Na statku byli głównie uciekinierzy z Erytrei i Somalii. Uratowano ponad 150 rozbitków. Lampedusa leży zaledwie 113 km od wybrzeży Tunezji, co czyni ją częstym celem dla łodzi przewożących nielegalnych imigrantów, którzy usiłują dostać się do Europy. W 2011 roku przybyło na nią tysiące osób z Tunezji i Libii.