Zwracając się w homilii do ok. 100 tys. osób zebranych na placu Świętego Piotra papież powiedział, że Bóg zaskakuje swoją miłością, ale żąda wierności w naśladowaniu Go. Apelował, by nie poddawać się w obliczu trudności. - Pomyślmy, ile razy byliśmy z jakiegoś powodu rozentuzjazmowani, z powodu jakiejś inicjatywy, jakiegoś zaangażowania, ale później w obliczu pierwszych problemów poddaliśmy się - mówił Franciszek. Z niepokojem zauważył, że dzieje się tak także w przypadku najważniejszych życiowych wyborów, takich jak małżeństwo. - Trudno być stałym, wiernym podjętym decyzjom, zobowiązaniom. Często łatwo powiedzieć "tak", ale później nie udaje się powtórzyć tego "tak" każdego dnia - dodał papież. Prosił wiernych, by zastanowili się, "czy są chrześcijanami od czasu do czasu, czy też zawsze?". - Kultura tymczasowości, względności wkracza także do przeżywania wiary - ostrzegł Franciszek, przypominając, że Bóg wymaga wierności każdego dnia, w codziennych działaniach. - Tak łatwo powiedzieć "dziękuję", a jednak tak ciężko - wskazał papież. I następnie spytał: "Ile razy mówimy "dziękuję" w rodzinie? Ile razy dziękujemy tym, którzy nam pomagają, są blisko nas, towarzyszą nam w życiu?". - Nie można - podkreślił Franciszek - traktować wszystkiego jako czegoś oczywistego. Papież odprawił mszę przed oryginalną figurą Matki Bożej Fatimskiej, przywiezioną z sanktuarium w Portugalii. W jej koronie Jan Paweł II polecił umieścić kulę zamachowca Alego Agcy, który ciężko zranił go w zamachu na placu Świętego Piotra 13 maja 1981 roku. Na zakończenie mszy papież dokonał zawierzenia świata Matce Bożej Fatimskiej.