Podczas audiencji w Watykanie dla uczestników kursu, zorganizowanego przez Trybunał Roty Rzymskiej, papież oświadczył w sobotę, że "zranione pary" i "różne bolesne sytuacje" nie mogą spotykać się z "wyłącznie biurokratycznym, niemal automatycznym podejściem". "Trzeba dogłębnie poznać życie osób, które cierpią i pragną spokoju oraz osobistego szczęścia" - wskazał. Franciszek zaznaczył, że "wobec tych krwawiących ran Kościół nigdy nie może przejść obok, odwracając głowę w drugą stronę". "Dlatego, kiedy Kościół spotyka się z rzeczywistością zranionych par, przede wszystkim płacze i cierpi z nimi. Zbliża się do nich z olejem pocieszenia, by złagodzić ból i leczyć, chce wziąć na siebie ból" - dodał papież. Wspierać szczęście Ojciec Święty apelował o "bezstronne i obiektywne" podejście w poszukiwaniu prawdy na temat rozbitego małżeństwa. "Kościół nigdy nie jest obcy ani z ludzkiego, ani z duchowego punktu widzenia wobec cierpiących" - zapewnił. "Nie może zachować chłodu wobec tych smutnych i pełnych cierpienia historii życia" - dodał. "Również w swych procedurach kanonicznych i prawnych Kościół dąży zawsze i tylko do dobra osób zranionych, szuka prawdy ich miłości. Nie ma innego celu oprócz wspierania ich słusznego i upragnionego szczęścia" - zauważył papież. Położył także nacisk na potrzebę odpowiedniego przygotowania narzeczonych do chrześcijańskiego małżeństwa.