To kolejny przykład zachowania papieża, który absolutnie nie zamierza się izolować i dalej stara się żyć samodzielnie, ale zarazem obok innych ludzi - tak jak dotychczas - i nie oczekuje specjalnego traktowania. Często natomiast zaskakuje innych gości hotelu za Spiżową Bramą. W windzie w watykańskim domu, który papież Bergoglio zamienił, jak się zauważa, na swoją "kwaterę", doszło do zabawnego incydentu. Franciszek szybkim krokiem wszedł w ostatniej chwili do już zamykającej się windy, którą jechało dwóch innych księży. Ci zaś całkowicie zaskoczeni widokiem papieża odsunęli się do tyłu starając się zrobić jak najwięcej miejsca. Na widok pobladłych z wrażenia duchownych papież zapytał żartobliwie: "Czy wy się może mnie boicie?". Następnie zapytał ich kim są i jaki jest powód ich wizyty w Watykanie. Kilka dni wcześniej biskup Carpi w regionie Emilia-Romania Francesco Cavina opowiedział, że jadł śniadanie w stołówce Domu świętej Marty, gdy nagle podszedł do niego papież i zapytał, kim jest, a następnie zaproponował, by się poznali i ze sobą porozmawiali.