W krótkiej, całkowicie improwizowanej homilii powiedział, że "także my jesteśmy ludem, który z jednej strony chce słuchać Jezusa, ale z drugiej podoba nam się czasem okładać innych kijami, potępiać ich". - Nie jest łatwo zawierzyć się miłosierdziu Boga, bo jest to niepojęta otchłań - zaznaczył papież. - Pan nigdy nie ma dosyć przebaczać. To my mamy dosyć proszenia go o przebaczenie - dodał. - Módlmy się o to, byśmy nigdy nie byli zmęczeni proszeniem o przebaczenie, bo On nigdy nie jest zmęczony przebaczaniem - mówił papież Franciszek Na zakończenie Franciszek przedstawił obecnym księdza z Urugwaju, który - jak zauważył - "przybył z daleka i pomaga dzieciom ulicy", pracując w ośrodku imienia Jana Pawła II. - Nie wiem, jak on się tu dostał, ale się dowiem - powiedział papież i uścisnął kapłana. Franciszek przed wejściem do kościoła, do którego przyszedł z Domu Świętej Marty na piechotę, pozdrowił wiernych, stojących przed watykańską bramą. Po mszy żegnał się osobiście z każdym wiernym, wychodzącym z kościoła. Wiele osób całował w policzek. Na Placu świętego Piotra od rana zbierają się tłumy w oczekiwaniu na pierwsze spotkanie z nowym papieżem na południowej modlitwie Anioł Pański.