"Dzisiaj mówi się dużo o migrantach i migracjach, czasem by rozbudzić najbardziej skryte obawy" - podkreślił Franciszek w przemówieniu do ambasadorów z całego świata akredytowanych przy Stolicy Apostolskiej. "Należy porzucić rozpowszechnioną retorykę i wyjść od niezbędnego uznania, że mamy przed sobą przede wszystkim ludzi" - wskazał. Jak mówił, "uznając, że nie zawsze wszystkimi kierują najlepsze intencje, nie można zapominać o tym, że większość migrantów wolałaby zostać na swojej ziemi, ale zmuszona jest do jej opuszczenia z powodu dyskryminacji, prześladowań, ubóstwa i zniszczenia środowiska". Jego zdaniem rządzący muszą praktykować "cnotę roztropności", bo dzięki temu będą potrafili przyjmować, chronić i integrować migrantów. "Uchodźcy szukają bezpieczeństwa" Papież wyraził przekonanie, że na rządzących spoczywa zarazem obowiązek wobec własnych społeczności, gdyż "muszą zapewnić im sprawiedliwe prawa i harmonijny rozwój, by nie być jak nierozsądny budowniczy, który pomylił się w rachunkach i nie zdołał dokończyć budowy wieży". Podziękował następnie krajom, które w ostatnich latach udzieliły pomocy licznym migrantom. W tym kontekście wymienił Włochy, Grecję i Niemcy. Zaznaczył: "Nie wolno zapominać, że wielu uchodźców i imigrantów stara się dotrzeć do Europy, bo wiedzą, że mogą tutaj znaleźć pokój i bezpieczeństwo, które są również owocem długiej drogi zrodzonej z ideałów ojców założycieli projektu europejskiego po drugiej wojnie światowej". "Europa powinna być dumna z tego swojego dziedzictwa, opartego na zasadach i wizji człowieka, u którego podstaw leży jej milenijna historia inspirowana chrześcijańską koncepcją osoby ludzkiej" - mówił papież. Jego zdaniem przybycie migrantów powinno zachęcać Europę do ponownego odkrycia jej dziedzictwa kulturowego i religijnego, aby "odzyskując świadomość wartości, na których jest zbudowana, mogła jednocześnie utrzymać swoją żywą tradycję i dalej być miejscem gościnnym, zwiastunem pokoju i rozwoju". Trzeba dostosować się do kraju Mówiąc o integracji migrantów, papież położył nacisk na to, że jest to "proces dwukierunkowy", z wzajemnymi prawami i obowiązkami. "Ten, kto przyjmuje, jest wezwany do promowania integralnego rozwoju człowieka, podczas gdy od osób przyjmowanych wymaga się niezbędnego dostosowania się do norm kraju przyjmującego, a także poszanowania jego zasad tożsamości" - podkreślił. Franciszek zapewnił: "Stolica Apostolska nie zamierza ingerować w decyzje przysługujące państwom, które w świetle swojej sytuacji politycznej, społecznej i gospodarczej oraz własnych zdolności i możliwości przyjmowania i integracji ponoszą główną odpowiedzialność za udzielanie gościny". Wyjaśnił zarazem, że Watykan uważa za swój obowiązek przywoływanie "zasad humanitaryzmu i braterstwa, które tkwią u podstaw każdego spójnego i harmonijnego społeczeństwa". Sprawa Jerozolimy Odnosząc się do fali zamieszek, do których doszło po decyzji prezydenta USA Donalda Trumpa o uznaniu Jerozolimy za stolicę Izraela, papież podkreślił, że Stolica Apostolska wyraża ból z powodu ofiar starć. Watykan - dodał - "ponawia swój ponaglający apel o rozważenie wszelkich inicjatyw w celu uniknięcia zaostrzenia konfliktów i wzywa do wspólnego zobowiązania, by przestrzegać, zgodnie z odpowiednimi rezolucjami Narodów Zjednoczonych, statusu Jerozolimy, miasta świętego dla chrześcijan, żydów i muzułmanów". "Po 70 latach starć niezwykle pilnie potrzebne jest znalezienie rozwiązania politycznego, które pozwoli na obecność w regionie dwóch niezależnych państw w granicach uznanych przez społeczność międzynarodową" - oświadczył papież. Zaapelował o wspieranie wszelkich prób dialogu w sprawie Półwyspu Koreańskiego po to, by "znaleźć nowe drogi przezwyciężenia obecnych napięć" i "zapewnić pokojową przyszłość Koreańczykom i całemu światu". Papież zachęcił także do podejmowania inicjatyw pokojowych na rzecz Syrii i doprowadzenia do jej odbudowy. Franciszek zaapelował o "odbudowę mostów" w związku z konfliktem na Ukrainie. "Zakończony rok pochłonął nowe ofiary w konflikcie rozgrywającym się w tym kraju, nadal przynosząc wielkie cierpienia ludności, zwłaszcza rodzinom, które mieszkają na obszarach dotkniętych wojną i które straciły swych bliskich, nierzadko starców i dzieci" - dodał. "Preferowane są więzi przelotne" W swym wystąpieniu papież, mówiąc o potrzebie ochrony rodziny, zauważył, że "niestety zwłaszcza na Zachodzie" jest ona "uważana za instytucję przestarzałą". "Zamiast stabilności projektu definitywnego preferowane są dzisiaj więzi przelotne. Ale nie ma mocnego oparcia dom zbudowany na piasku relacji kruchej i niestałej" - ostrzegł Franciszek. "Potrzebna jest skała, na której można zakotwiczyć solidne fundamenty. A skałą tą jest właśnie komunia miłości, wierna i nierozerwalna, który łączy mężczyznę i kobietę" - dodał. Zdaniem papieża niezbędna jest "prawdziwa polityka wspierająca rodzinę". W jego ocenie jest to pilne zadanie w obliczu "prawdziwej zimy demograficznej" w wielu krajach. Z Rzymu Sylwia Wysocka