Franciszek spotkał się z reprezentantami sektora naftowo-gazowego już drugi rok z rzędu. Mówił im o wyzwaniach, jakie stanowi coraz większe zanieczyszczenie środowiska. Do rozmowy doszło tuż po piątej rocznicy publikacji jego społeczno-ekologicznej encykliki "Laudato si'". W czasie spotkania w siedzibie Papieskiej Akademii Nauk w Ogrodach Watykańskich Franciszek położył nacisk na znaczenie paryskiego porozumienia klimatycznego. Podkreślił, że najbardziej z powodu obecnego kryzysu cierpią najbiedniejsi. Papież, który w kwietniu rozmawiał z nastoletnią szwedzką aktywistką Gretą Thunberg, stwierdził: "Młodzież domaga się zmian" i - jak przyznał - "ma rację". "Zbyt długo lekceważyliśmy naukowe analizy" Uczestnikom watykańskiego sympozjum pod hasłem "Transformacja energetyczna i ochrona naszego wspólnego domu" Franciszek mówił: "Obecny kryzys ekologiczny, zwłaszcza zmiany klimatyczne, zagrażają przyszłości rodziny ludzkiej. Zbyt długo zbiorowo lekceważyliśmy rezultaty analiz naukowych". "Na katastroficzne prognozy nie można dłużej patrzeć z pogardą i ironią" - dodał. "Wobec kryzysu klimatycznego musimy podjąć stosowne decyzje, by uniknąć popełnienia wielkiej niesprawiedliwości wobec biednych i przyszłych pokoleń" - oświadczył Franciszek. Jak zauważył, pokolenia te odziedziczą "bardzo zdewastowany świat". "Nasze dzieci i wnuki nie powinny ponosić kosztów nieodpowiedzialności naszego pokolenia" - zaznaczył. Apelując o pilne podjęcie działań w obronie klimatu, papież powiedział: "Nie możemy sobie pozwolić na luksus czekania, aż inni się zgłoszą, by to zrobić, ani na to, by nadać priorytet krótkofalowym korzyściom ekonomicznym". Z Watykanu Sylwia Wysocka