Podczas mszy na Placu świętego Piotra papież przedstawił ją w homilii narodowi hinduskiemu jako przykład "życia w skrajnym cierpieniu fizycznym i duchowym". Była to jedyna aluzja do trwających pogromów chrześcijan w stanie Orisa we wschodnich Indiach. Papież wyniósł na ołtarze także troje innych błogosławionych - świecką z Ekwadoru Narcisę Di Gesu Martillo Moran (1832-1869), zakonnicę ze Szwajcarii Marię Bernardę Buetler (1848-1924) oraz włoskiego księdza Gaetano Errico z Neapolu( 1791-1860). Kanonizacja księdza Errico ma dla Włochów symboliczne znaczenie, gdyż pochodził on z neapolitańskiej dzielnicy Secondigliano, cieszącej się obecnie ponurą sławą jako kolebka kamorry. Była to pierwsza w tym roku kanonizacja, piąta od początku pontyfikatu Benedykta XVI. Nawiązując w homilii do przypowieści o uczcie weselnej papież powiedział, że "niektórzy z zaproszonych w pierwszym momencie nie przyjęli zaproszenia, ponieważ pochłaniały ich inne zajęcia". - Inni - dodał - wręcz wzgardzili zaproszeniem króla, ściągając na siebie karę, która dosięgła nie tylko ich, ale całego miasta. - Król jednak nie upada na duchu i wysyła swoje sługi, by szukać nowych biesiadników i zapełnić salę uczty. I tak rezultatem odmowy pierwszych jest rozciągnięcie zaproszenia na wszystkich, ze szczególnym upodobaniem do biednych i wydziedziczonych - podkreślił. Zauważył następnie: "Zadatkiem ostatecznego święta w Niebie jest uczta eucharystyczna, na którą Pan zaprasza nas każdego dnia i w której mamy wziąć udział w szacie weselnej Jego łaski". - Jeśli zdarzy się, że przez grzech zabrudzimy czy nawet podrzemy tę szatę, dobroć Boga nie odpycha nas ani nie zostawia naszemu losowi, lecz wraz z sakramentem Pojednania daje nam możliwość odzyskania w całości szaty weselnej wymaganej do święta - przypomniał Benedykt XVI.