Zwracając się do mieszkańców miasta z balkonu katedry papież podkreślił, że proces integracji nie jest łatwy i nie przynosi natychmiastowych rezultatów. Ale są ludzie, zauważył, którzy podejmują zobowiązanie na rzecz "przerzucania mostów, a nie stawiania murów", działają na rzecz współpracy, zgody i dialogu. "Świętość każdej istoty ludzkiej wymaga szacunku dla każdego, gościnności i godnej pracy" - mówił papież. Przywołał tragiczny pożar sprzed dwóch lat, w którym w baraku fabrycznym w Prato zginęło w pożarze siedmiu chińskich robotników. "Mieszkali w tym samym baraku, w którym pracowali, gdzie urządzono dla nich małą sypialnię z kartonów i gipsu z piętrowymi łóżkami" - przypomniał papież. "To tragedia wyzysku i nieludzkich warunków życia, to nie jest godna praca" - oświadczył Franciszek. W miejscowej katedrze spotkał się z przedstawicielami społeczności imigrantów: najliczniejszej tam wspólnoty Chińczyków, a także - jak podała Ansa - Ukraińców, Polaków, Rumunów, Filipińczyków, Nigeryjczyków i Pakistańczyków. Po krótkiej wizycie w Prato papież udał się do Florencji, gdzie odwiedził najpierw słynne baptysterium koło katedry.