"W tym czasie przed Bożym Narodzeniem pomyślałem: gdyby Dzieciątko Jezus miało grypę, było przeziębione, co zrobiłaby jego mama? Nie wiem, czy w Nazaret czy w Egipcie było takie miejsce, ale na pewno, jeśli Matka Boża mieszkałaby w Rzymie, zaprowadziłaby go do tej przychodni" - powiedział Franciszek w czasie spotkania w Auli Pawła VI. "Praca z dziećmi nie jest łatwa, ale wiele uczy. Mnie uczy jednego: tego, że po to, by zrozumieć rzeczywistość, trzeba się nachylić, tak, jak nachylamy się, by pocałować dziecko" - podkreślił papież. "One nas tego uczą" - dodał. Osoby "dumne, napuszone nie mogą zrozumieć życia, bo nie są w stanie się zniżyć. My wszyscy, specjaliści, organizatorzy, zakonnice, wszyscy dajemy dzieciom wiele, ale one dają nam ten przekaz, tę naukę" - zauważył Franciszek. "Zniż się, bądź pokorny, a wtedy nauczysz się rozumieć życie i ludzi" - wezwał papież. Spotkanie zakończyło wspólne zjedzenie wielkiego tortu, przygotowanego z okazji urodzin papieża oraz odśpiewanie włoskiej piosenki z życzeniami "Tanti auguri". Dzieci otrzymały od Franciszka świąteczne prezenty. Z Rzymu Sylwia Wysocka