84-letni Franciszek po raz pierwszy od swego wyboru osiem lat temu jest w szpitalu. Wzmocniona została policyjna ochrona tej wielkiej placówki medycznej w Wiecznym Mieście, do której przybywają codziennie setki osób. Od niedzieli przed szpitalem stoją dziennikarze, także liczne włoskie i zagraniczne ekipy telewizyjne. Watykańscy żandarmi, towarzyszący zawsze papieżowi podczas podróży - ostatnio w marcu w Iraku - czuwają teraz nad jego bezpieczeństwem i spokojem przede wszystkim na 10. piętrze, gdzie przebywa w pokoju, zajmowanym niegdyś przez Jana Pawła II. Zaufani pielęgniarze Do kliniki imienia Agostino Gemellego przybyło też, by stale być przy Franciszku - o co sam poprosił - dwóch jego zaufanych pielęgniarzy z watykańskiej służby zdrowia. Obaj zdobyli zawodowe doświadczenie właśnie w tym znanym szpitalu, a przed kilkoma laty zostali zatrudnieni w Watykanie, by w razie potrzeby nieść podstawową pomoc medyczną papieżowi. - Papież zna ich bardzo dobrze, ma dla nich wielkie uznanie i obdarza ich pełnym zaufaniem - podała Ansa, cytując watykańskie źródło. To oni zmieniają papieżowi kroplówkę, mierzą mu ciśnienie, podają mu wodę i przyniosą pierwsze posiłki, kiedy lekarze zgodzą się na to, by wznowił normalne odżywianie. To dwaj pielęgniarze również gaszą światło w papieskim pokoju i to oni również - jak się zauważa - najwięcej wiedzą, w jakiej formie jest papież i jak przebiega jego pooperacyjna kuracja. W komunikacie wydanym w poniedziałek Watykan poinformował, że Franciszek jest w dobrym ogólnym stanie, jest przytomny i oddycha samodzielnie. W szpitalu ma pozostać około siedmiu dni.