Papież Franciszek po raz pierwszy odwiedził w niedzielę obozowisko Romów w Rzymie. Zatrzymał się tam w drodze do jednej z rzymskich parafii, w której spędził przeszło trzy godziny. W czasie krótkiej wizyty w obozowisku Romów, znajdującym się w odległości 300 metrów od parafii położonej w północno-wschodniej części Wiecznego Miasta, papież odmówił modlitwę i udzielił błogosławieństwa grupie jego mieszkańców - powiedział rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi. Tego punktu nie było w programie papieskiej wizyty w kolejnej rzymskiej parafii. W kościele w dzielnicy Pietralata Franciszek spotkał się z chorymi i kilkoma bezdomnymi. Rozmawiał również z dziećmi. Zwracając się do nich powiedział: "Chcecie żyć w pokoju? To dlaczego kłócicie się między sobą? Jeśli nosicie w sercu zazdrość wobec innych to jest to już początek wojny". Rozmowa na temat wojny zdominowała spotkanie papieża z najmłodszymi. Rozmawiając następnie ze skautami z drużyny działającej przy parafii Franciszek podkreślił, że nie można tłumaczyć zmęczeniem rezygnacji z udziału w mszy. "Są tacy, którzy mówią: ‘Nie idę na mszę, bo jestem zmęczony’. A ja na to powiem: ‘Jesteś głupi’. (...) Jeśli pójdziesz na mszę, otrzymasz Jezusa i jesteś dzięki temu silniejszy" - stwierdził papież, który otrzymał chustę od skautów i robił sobie z nimi zdjęcia. Po dwóch godzinach rozmów z grupami parafialnymi Franciszek odprawił mszę. W improwizowanym kazaniu zachęcał wiernych do czytania Ewangelii, po 5-10 minut dziennie, w domu i w podróży. Mówił: "Słuchajcie Jezusa, nie pytajcie na jakim kanale telewizyjnym jest nadawany".